Archiwum kategorii: Roztocze

Niespodziewana, zimowa wycieczka po Zamościu

Wspomnienie wczorajszej, niespodziewanej wycieczki. Mamy czas kolędy, wizyty duszpasterskiej, więc udałem się do katedry po wodę święconą żeby ksiądz miał możliwość poświęcić dom i poblogoslawić. Gdy nabierałem wody przy wejściu do świątyni zagadnęła mnie pewna Pani, w jakim celu nabieram wodę? Po wytłumaczeniu dowiedziałem się, że u nich w Warszawie ksiądz w domu wodę święci, co u nas też się zdarza, lecz wyjątkowo. Okazało się że rodzinnie przyjechali do Zamościa aby zwiedzić to piękne, renesansowe miasto. Gdy dowiedzieli się, że jestem przewodnikiem po Zamościu najpierw na miejscu opowiedziałem o katedrze, o Janie Zamoyskim, o kryptach. Potem obejrzeliśmy sobie pięknie odnowioną, trzecią założoną w Rzeczypospolitej Akademię. Następnie podziwialiśmy obronne mury, które po wielokroć broniły grodu i jego mieszkańców przed wrogami Była też okazja do opowiedzenia najlepszych zamojskich anegdot i legend, po czym spacerkiem udaliśmy się na Rynek . Podczas naszego spotkania także usłyszałem wiele ciekawych informacji, gdyż wycieczka po Zamościu to świetna okazja na interesującą rozmowę. . Między innymi babcia Pani z Warszawy w czasie drugiej wojny brała udział w ratowaniu Dzieci Zamojszczyzny. Działo się to wówczas gdy pociąg z dziećmi wyworzonymi z Zamościa zajechał na dworzec w stolicy. Zwykli ludzie najpierw wynosili marte dzieci z pociagu gdzie Niemcy zgotowali im głód i chłód a następnie ratowali pozostałe dzieci, biorąc je do swych domów. Przypominamy sobie podobną scenę w filmie „Polskie Drogi” gdy Kuraś udzielał pomocy Dzieciom Zamojszczyzny. Zapłacił obsłudze pociagu i zgromadzeni na stacji ludzie zabierali dzieci z wagonów. Działo się tak nie tylko w Warszawie, ale także Siedlach, Garwolinie, Mińsku Mazowieckim i innych miejscach.

A potem Państwo pojechali na wyciąg narciarski, gdyz na Roztoczu można pojeździć na nartach: w Jacni, Chrzanowie i nie tylko .. Ach można też poślizgać się na lodowisku przed ratuszem. Pozdrawiam i zapraszam na wycieczki takze te planowane , niebawem rozpoczynają sie ferie, takze w naszym województwie, szczegóły uzgodnimy telefonicznie 509 338 939

Wilki, Rysie… Niedźwiedzie na Roztoczu

Roztocze to piękna kraina przyrodnicza, która rozciąga się od Janowa Lubelskiego przez Szczebrzeszyn, Zwierzyniec, Krasnobród, Susiec aż do Lwowa – już poza granicami naszego kraju. Występują tutaj różne gatunki zwierząt, niektore z nich podlegają ścisłej ochronie. W tym wpisie wspominamy o drapieżnikach. Kilka kilometrów za Suścem udało się zaobserwować watachę wilków, w tym kilka młodych osobników, które wyraźnie wybrały się na polowanie…

W okolicy Narola i Werchaty zaledwie kilka dni temu dostrzeżone zostały rysie. To największe spośród dzikich kotów, żyjące w Polsce dziko na wolności. Na zimowy spacer po Puszczy wybrała się matka wraz młodym rysiem . Mniejszym spośród dzikich kotów żyjącym w Roztoczańskiej Puszczy jest żbik, także spotykany w naszych lasach.

Żbik foto A Horajski Żbik na Roztoczu

Na koniec rarytas. Kilka lat temu w okolicy Zwierzyńca para młodych ludzi spacerująca po lesie dostrzegła bardzo duże tropy pozostawione na śniegu. Chłopak przyjrzał się im i uznał że zapewne pozostawił je Yeti ! a dziewczynę niezbyt ten żart rozbawił. Postanowili czym predzej wrócić do do domu, później jednak zebrali się na odwagę i jeszcze raz udali się do lasu, w to samo miejsce. Tym razem uwiecznili ślady na zdjęciach a następnie wysłali je do Roztoczańskiego Parku Narodowego. Na początku pracownik Parku zlekceważył maila uważając, że to z pewnością głupie żarty. Potem jednak zajal sie ta sprawą, udał sie na miejsce pozostawionych śladów i rozszyfrował zagadkę – to wyraźnie były tropy niedźwiedzia. Niedźwiedź na Roztoczu ! Wielka sensacja. Na tej podstawie możemy uznać, że niekiedy te brunatne misie przywędrują do naszej Zielonej Krainy z pobliskich Bieszczad . Ale to nic dziwnego przecież mówi sie, ze Roztocze to małe Bieszczady.

Zdarza się, że głodna watacha wilków potrafi zaatakować samotnego niedźwiedzia, mimo że niedźwiedź jest o wiele silniejszy to w walce że stadem choćby tylko kilku osobników, może nie mieć szans….wiecej podczas zwiedzania Roztocza z przewodnikiem tel 509 338 939.

Zwerzyniec porą jesienną

Jesienny Zwierzyniec

Dobrze odpocząć w Zwierzyńcu porą jesienną,

Na drzewach pozostają pomarańczowe liście,

Śpieszmy się, gdyż one szybko spadają i więdną,

Kościół odbija się w tafli stawu niezwykle przejrzyście.


Szczegóły na temat zwiedzania Zamościa I Roztocza z przewodnikiem : https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=746

Rajd rowerowy szlakami Roztocza

Trwa lato, z pewnością wiele osob zastanawia sie jak atrakcyjnie, ciekawie można spędzić czas, cóż mogłoby nas odciągnąć od komórki 😉 . Mam w związku z tym bardzo interesującą propozycję. Na Roztoczu, szczególnie w okolicy Zwierzyńca i Józefowa znajdują się wspaniale trasy rowerowe -a okolica jest wyjątkowo urokliwa.

Pomogę w organizacji takiej wyprawy, poprowadzę szlakami turystycznymi, które wiodą przez bory sodnowe, przez wzgórza i doliny, brzegiem Sopotu czy Tanwii. A gdy już się zmęczymy jazdą można odpocząć nad brzegiem rzeki, a nawet wykąpać się w cieplej wodzie Sopotu albo Tanwii . Przewodnik Zamość zaprasza na wakacyjne rajdy rowerowe tel 509 338 939.

Nowa trasa Krasnobród – Szur Susiec …i jodłowy bór.

Nowa trasa Krasnobród – Szur – Łuszczacz a potem przez Łasochy do Suśca już otwarta ! To znacznie bliższa trasa z Zamościa do Rezerwstu Szumy nad Tanwią. W Syscu planowane jest takze otwarcie nowego Sanatoriuu i bedzie to najblizsza droga do boblolisjiego Sanatorium na Pozdzsmczu. W Suścu mamy jod i jest go podobno więcej, niż w czasie sztormu nad morzem. Można pojechać także rowerem, po drodze zobaczymy stare, drewniane domy, przydrożne kapliczki i niezwykły bór. Zaraz za miejscowością Szur napotkamy bardzo rzadko spotykamy wyżynny bór jodlowy.

Najstarsi mieszkancy Roztocza wierzą w lecznicze właściwości jodly, sadzali chorych pod wzniosłą jodłą, co miało im przywrócić zdrowie. Zapewne już samo siedzenie pod drzewem dziala uzdrawiająco, ale napar ze świeżych pędów i pąków z pewniscia pomaga na choroby płucne. .Śnieg dłużej sie tutaj utrzymuje, wiatr lagodniej wieje, deszcz dłużej pokrywa poszycie lasu i powoli dplywa w dól. Nawet podczas takich upałów jak w lipcu tego roku nie odczujemy tu dotkliwego upału i będziemy mogli odpocząć w cieniu rozłożystej jodly . Gęsta jedlina to także doskonałe miejsce ukrywania się saren, jeleni … Więcej podczas wspolnego zwiedzania z Przewodnik po Zamościu i Roztoczu tel 509 33 89 39

Rezerwaty Przyrody nad Szumem i Sopotem

Do jednych z najciekawszych  miejsc turystycznych  polozonych na Roztoczu należy  Rezerwat Przyrody  Czartowe Pole utworzony w 1958 r.  w dolinie rzeki Sopot a gruntownej renowacji poddany wiosną bieżącego roku. Kilka tygodni temu powstały na Czartowym Polu nowe kładki, pomosty i poręcze, które ułatwiają przejść trasę osobom zarówno w starszym jak również młodszym wieku.  Turyści mogą wybrać dwa warianty wędrówki. Można przejść trasą górną przez bor sosnowy albo ścieżkę dolną, która prowadzi w bezpośredniej bliskości rzeki. Zdarza się -szczegolnie.w upalne dni – że wędrując z grupą szlakiem w tym Rezerwacie wchodzimy do rzeki aby wysłać  pozdrowienia z …Sopotu ! 😀

Drugim bardzo atrakcyjnym miejscem Ziemi Bilgorajskiej jest Górecko Kościelne, gdzie możemy podziwiać  stary, modrzewiowy kościół, kapliczki oraz aleję wiekowych dębów, które prowadzą nad rzekę Szum. Rzeka ma niezwykły, czerwono-miedziany kolor gdyż przepływająca woda wypłukuje związki żelaza występujące w podłożu.

Turyści na Zamojszczyznę najczęściej przyjeżdżają z Rzeszowa, Lublina, Sandomierza oraz z okolic tych miejscowości  ale także z większych miast: Krakowa, Warszawy, Katowic czy Poznania. Więcej na temat wycieczek oraz zwiedzania Zamościa I Roztocza z przewodnikiem w zakładce https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=1129

Bitwa pod Zaborecznem – Powstanie Zamojskie

Powstanie Zamojskie.

Historia ta rozpoczyna się pod koniec 1942r. Armia Krajowa ma w swych szeregach człowieka, który doskonale zna  niemiecki i na ochotnika przystępuje do tworzonej listy volksdeutsch. Z uwagi na to, że ten zakonspirowany członek AK pracuje w urzędzie niemieckim w Zamościu, to jest w stanie uzyskać informacje potrzebne polskiemu państwu podziemnemu. Trzeba przyznać, że jest to człowiek bardzo pracowity, często pozostaje po godzinach w urzędzie. W tym czasie sprawdza co znajduje się w szafach, szufladach czy  w biurku swojego szefa. Pod koniec 1942 r w tym właśnie biurku znajduje  mapę, która przedstawiała miejscowości Zamojszczyzny, które poddane zostaną pacyfikacji przez gestapo i żandarmerię niemiecką. Nasz bohater jeszcze tej samej nocy wynosi mapę i przekazuje ją kartografom działającym w konspiracji, którzy natychmiast wykonują jej kopię. Ten bardzo odważny i sprytny czyn powoduje wielkie zmiany w realizacji niemieckiego generalnego planu wschodniego.

Po pewnym czasie okupanci orientują się, że zamojska ludność i partyzanci jakby wyprzedzają ich uderzeniowe działania. Wielu mieszkańców wsi znika z domów, ze wsi gdzie maja być przeprowadzone wysiedlenia i ukrywa się w lasach czy u znajomych albo rodziny w innej miejscowości. Niemcy postanawiają zatem zmienić postępowanie, tylko trzech ludzi wie, która zamojska wieś następnego ranka będzie przesiedlana. Polscy partyzanci mają sposób i na te nowe hitlerowskie metody działania, znajduje się nowy bardzo odważny człowiek. Tym razem do akcji wkroczają  Bataliony Chłopskie,  mają w swych szeregach człowieka będącego naczelnikiem poczty, który jednocześnie bardzo dobrze włada językiem niemieckim. Od tej chwili naczelnikowi Feliksowi Chryniewiczowi przydzielono nowe zadania. Chryniewicz często wsłuchuje się w rozmowy pomiędzy ważnymi  hitlerowskimi dowódcami. W nocy 29/30 stycznia 1943 r. dowiaduje sie a następnie przekazuje informacje o akcji niemieckiej na wieś Zaboreczno.

W wyniku otrzymanej informacji o planowanej pacyfikacji Siły Batalionów Chłopskich wspomagane przez żołnierzy Armii Krajowej kryją się w lesie, są przygotowani na odparcie ataku, Partyzanci widzą zbliżający się niemiecki oddział rozpoznawczy, otwierają ogień, padają pierwsi zabici. Z uwagi na śnieżną zimę Niemcy przemieszczają się na saniach, konie jednak płoszą się. chwilę później …wpadają na teren opanowany przez Polaków ! Partyzantom sprzyja szczęście, cieszą się ze zdobytej broni i amunicji, natomiast żandarmeria niemiecka jest zmuszona zarządzić odwrót .
Bitwa pod Zaborecznem trwa, jeden z niemieckich oficerów wyraźnie lekceważy polskie, leśne oddziały. Co chwile podchodzi do swoich żołnierzy i wskazuje im jak powinni strzelać, popędza ich, nie zwracając uwagi na zagrażające Niemcom polskie pociski. Zakłada on, że z tak dużej odległości kule nie będą się go imać.

Okazuje się jednak że żołnierze polscy mają bardzo skuteczną broń tzw. flintę, czyli polski Ur ( produkowany przed wojną) przechowywany w skrzyni z napisem „broń optyczna”. Niestety Polacy posiadają jedynie kilka pocisków do tej broni o niezwykłej sile rażenia. Wystarcza ! Gdy śmiertelnie postrzelony oficer trafia do szpitala w Tomaszowie Lubelskim, Niemcy twierdzą, że tego rodzaju broń może pochodzić jedynie od …angielskich skoczków spadochronowych ! Prawda jest inna – jak wiemy to broń Polaków.
Po południu Niemcy sprowadzają posiłki w sile około 600 ludzi, używają także moździerzy, szala zwycięstwa zaczyna przechylać się na ich stronę. Okazuje się, że Polacy mają jeszcze jedną ukrytą broń, wykonany przez kowala ze wsi Polany Piotra Wojczuka – ciężki karabin maszynowy. Do akcji wkracza „Kosynier” i dwóch innych żołnierzy, którzy zajmują pozycje bardzo blisko wojsk okupanta. Nasi wyborowi strzelcy zużyją 40 magazynków broni, siejąc spustoszenie w szeregach wroga. W wyniku tej śmiałej akcji Partyzantów Niemcy nie mogą rozwinąć skrzydeł. „Kosynier” został jednak ciężko raniony, jego ckm zacina się, hitlerowcy natychmiast orientują się, że ogień słabnie. Wieczorem Niemcy po raz ostatni próbują zaatakować. Partyzanci wycofują się do lasów krasnobrodzkich. Według dowódcy Batalionów Chłopskich gen. Franciszka Kamińskiego w Tarnawatce wykonano ponad sto trumien dla żołnierzy niemieckich, poza tym zginęli Czarni ( napływowa ludność niemiecka zasiedlająca Zamojszczyznę w miejsce wysiedlonych Polaków ) według innych źródeł straty wroga były mniejsze, lecz bardzo poważne. .

Właśnie po Bitwie pod Zaborecznem Niemcy sami zaczynają określać te walki jako Powstanie. To jest Powstanie Zamojskie, jedno z nielicznych, w którym zwyciężyliśmy !, a pamiętane przez tak niewielu. W wyniku bitew i akcji dywersyjnych Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich Niemcy musieli wstrzymać wysiedlenia polskich wsi (…)! Znaczenie więcej informacji podczas zwiedzania – tel 509 338 939 – Zamościa i Roztocza – oraz https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=746

Obraz Bitwa pod Zaborecznem

„Powstanie kiedyś z kości naszych mściciel”

Na trasie do Lwowa niemal zawsze zatrzymujemy się w grodzie Stanisława Żółkiewskiego i także Jana Sobieskiego. Zólkiewski to ulubiony żołnierz i przyjaciel hetmana Zamoyskiego, który podobnie jak założyciel Zamościa zrobił oszałamiającą karierę w Rzeczypodpolitej. Bywał w Zamościu, ktorym się zachwycał się i w wielkiej mierze na wzór (oraz niedaleko) hetmańskiego grodu  wybudowal Żółkiew.

Teraz miasto nad Świnią leży jakby dalej, bo za granicą. Helman Żółkiewski zginął w wyniku bitwy pod Cecora, w odwrocie z pola bitwy 7 października 1620. Jego głowę Turcy wywieźli do Stambułu. Udało się ją jednak wykupić wdowie Reginie z Herbutów. W kolegiacie św Wawrzyńca w Żółkwi znajduje się sarkofag hetmana Stanisława. Wnuczka Żółkiewskiego Teofila Sobieska często przyprowadzała swych synów Marka i Jana na grób dziadka. Młody Jan zatem często czytał napis na grobie w języku łacińskim „Exoriare aliquis nostris ex ossibus ultor” co w tłumaczeniu oznacza: z kości moich powstanie mściciel.

Teofila Sobieska wraz z synami Markiem i Janem modląca się u grobu hetmana Żółkiewskiego, dziada swego.

Następnie Jan Sonieski pomścil śmierć pradziadka gromiąc Turków pod Wiedniem i nie pozwalając w tamtym czasie na opanowanie Europy przez islam.

Podczas zwiedzania Żółkwi spacerujemy śladami tych dwóch wielkich Polaków, odwiedzamy kolegiatę, zamek czy rynek.

Z Kanady na Roztocze

Spotkanie pod starym dębem. Grupa z Kanady, emigranci Solidarności, wyjechali w czasach Jaruzrlskiego. Są już 40 lat w Ameryce ale przyjechali na urlop do Ojczyzny, na Ziemię Zamojską wraz z nimi ich przyjaciele, którzy zostali w Warszawie, którzy nie emigrowali. To koleżanki i koledzy z jednego liceum na Żoliborzu, znają się od ponad pół wieku … teraz wspólnie także przewodnik po Zamościu i Roztoczu zwiedzamy najpiękniejsze miejsca,, dziś byliśmy w Górecku… 🙂 A potem orzez cztery dni spacerujemy razem , po kładkach , ścieżkach mostkach, rynkach zaułkach…

W Górecku

„Życie trzeba godnie przeżyć, bo jest tylko jedno. Zachować godność człowieka, to pozostać wolnym, nawet przy zewnętrznym zniewoleniu. Pozostać sobą – żyć w prawdzie – to jest minimum, 
“Solidarność to jedność serc, umysłów i rąk zakorzenionych w ideałach, które są zdolne przemieniać świat”. Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko Warszawa – ☆Żoliborz

Nad Tanwią

W poszukiwaniu straconego czasu …na Roztoczu

W poszukiwaniu straconego czasu ….znajdujemy (go) przed słonecznym zegarem z połowy XIX wieku, tuz obok katedry.
Gdy w lipcu 1944 roku ruscy żołnierze szli na Berlin bardzo polubili zegarki …szczególnie kraść 😉 ( co mają w krwi do dziś). Przechodzili przez hetmański gród, a następnie maszerowali drogami Roztocza i tam jeden z sołdatów odłączył się od swego oddziału i zagubił w zwierzynieckich lasach. Wreszcie pod wieczór, po kilku godzinach błądzenia pomiędzy jodłami, bukami i świerkami trafił do pobliskiej wsi Obrocz i umęczony – łamaną polszczyzną – napotkanego tam rolnika zapytał – Która godzina ?, Chłop nie miał zegarka ale umiał sobie poradzić, poszedł do obory po …widły, po czym wbił je w ziemię, spojrzał na cień i rzekł: – W pół do szóstej, ruski popatrzył zdziwiony na widły i skazał – Dawaj czasy …i zabrał mu widły 😉 Co wydarzyło się później oraz inne opowieści, historie i anegdoty podczas zwiedzania Zamościa I Roztocza telefon 509 33 89 39

l