Pacyfikacja Zamojszczyzny (w tym dzieci)

dzici zamoszcDziś, 27 listopada przypada rocznica rozpoczęcia pacyfikacji  i wysiedlenia Zamojszczyzny. W ciągu kilku miesięcy 1942 i 1943 r. Niemcy z około 300 wsi w naszym regionie wypędzili z domów ponad 100 tys. mieszkańców, w tym ponad 30 tys. dzieci  (stanowiły one zatem jedną trzecią wysiedlanej ludności), tysiące dzieci zginęło w obozach koncentracyjnych lub wycieńczenia i chorób w czasie transportu, tysiące nie wróciło z Niemiec do swych domów – zostały poddanie zniemczeniu. Zrozpaczonym rodzicom, rodzinom pomagało wielu zaangażowanych ludzi ze Zwierzyńca i okolic, w tym Jan i Róża Zamoyscy, ale o tej historii napiszę innym razem.  Czy ten plan odnośnie zamojskich dzieci udało się naszym agresorom zrealizować?. Na podstawie ostatnich relacji można stwierdzić, że nie do końca. W ostatnich latach czytałem opowieści byłych dzieci Zamojszczyzny, wychowywanych i żyjących w Niemczech, które po kilkudziesięciu latach dowiadywały się o swojej polskiej przeszłości, jedynym ich marzeniem po poznaniu prawdy, stawało się …ujrzenie Ojczyzny ich Ojców.

Wysiedlenia na Zamojszczyźnie były częścią General Plan Ost III Rzeszy, który miał być realizowany przez 20-30 lat ( w celu stworzenia dla Niemców strefy przesiedleńczej – Lebensraum ), a opracowywany był już przed rozpoczęciem wojny. Przewidywał on wysiedlenie milionów Słowian z krajów naszej części Europy. Plany niemieckie przewidywały wypędzenie ok. 150 tys. Polaków z blisko 700 miejscowości, w pierwszym etapie realizacji planu wschodniego.

Niemcy rozpoczęli realizacje planu  27 listopada 1942 r. w Skierbieszowie i okolicznych wsiach. Wypędzanym mieszkańcom pozwolono jedynie na zabranie ze sobą najbardziej osobistych rzeczy do 30 kilogramów oraz drobnej kwoty 20 zł. Okupanci rozdzielali rodziny, które spotkał tragiczny los – do innych obozów, w inne miejsca wywożono mężczyzn, kobiety i dzieci. Oczywiście Polacy nie przyglądali się biernie tej barbarzyńskiej, niemieckiej akcji, ale o tym Przewodnik Zamość napisze  innym razem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *