Archiwa tagu: Marek Grechuta Zamość

Dziś 70 -ta rocznica urodzin Marka Grechuty

grechuta 222Dziś 70 lat od urodzin wielkiego Artysty Muzyki i Słowa: Marka Grechuty.

Podczas spacerów uliczkami i zaułkami Idealnego Miasta  niezwykły wprost …entuzjazm u Turystów! wzbudza informacja, że Marek Grechta w Zamościu się urodził, przez wiele lat mieszkał. uczył gry na fortepanie, tworzył swe pierwsze, młodzieńcze utwory, widząc wspaniałości Hetmańskiego Grodu zapalił  do studiowania architektury. Co stało się  „przez dziewczynę z końca sali podobną do róży” ? i znacznie więcej opowiem podczas wspólnego zwiedzania Zamościa. Oczywiście zdaję sobie sprawę z pewnych sytuacji konfliktowych wynikłych już po śmierci wielkiego artysty, oraz komentarzy, czy Grechuta w pewnym momencie  obraził się na Zamość czy też nie.grechuta dziekie-wino-z-luka-na-podwr

Dzikie wino Marka Grechuty

Nie powinniśmy się tak bardzo przejmować tymi zastrzeżeniami, widzieć pozytywną stronę już przez sam fakt związku wielkiego Artysty Muzyka z Perłą Renesansu, lat tu  przez Niego spędzonych i w znacznie większym wymiarze uhonorować Marka Grechutę. Ach!, jeszcze jeden mały fakt, nie zapomniał On o Zamościu w swej ostatniej płycie o miastach („Miejsca niezwykłe”) . Z pewnością możemy zdobyć się na coś więcej niż  jedynie tablicę pamiątkową ( również piękna)  umiejscowioną na kamienicy na Starym MIeście,  w której mieszkał.

grechuty1

Po lewej stronie dom, mieszkał Marek Grechuta.

Najprawdopodobniej małe są szanse na odlanie fortepianu, ale już ławeczką z brązu i siedzącego na niej Marka możemy zdecydowanie przypomnieć światu skąd pochodzi, na jakiej ziemi wyrósł, gdzie był wychowywany i czerpał wzorce do życia największy polski Arysta Słowa i Muzyki. Nie powinno być żadnych wątpliwości jak wielkie zainteresowanie wśród turystów wzbudzi możliwość aby usiąść na ławeczce obok Grechuty i zrobienia sobie z Nim zdjęcia ? Mogłaby to być jedna z większych atrakcji w Zamościu. Czy znajdą się Osoby zainteresowane tematem…

Pierwsza wielka miłość Marka Grechuty …w Zamościu

 

grechuta1akpa

Utwór, który w 1971 r. pojawił się na płycie Marka Grechuty „Korowód”, nie miał oficjalnej dedykacji. Ale znajomi artysty przypuszczali, że kiedy komponował muzykę do wiersza Gałczyńskiego, rozmyślał o swojej wielkiej młodzieńczej miłości o Halince z Zamościa dziewczynie, która złamała mu serce.

Niezwykła para

Młodzieńcze uczucie rodziło się nieśmiało w pięknej, zabytkowej scenerii Zamościa, rodzinnego miasta obojga. Męskie liceum Marka zajmowało jedną część słynnej Akademii Zamojskiej, żeńskie liceum Haliny – drugą. Wspólne spacery uliczkami Starego Miasta, odkrywanie tajemnic, zwiedzanie Zamościa zbliżało ich do siebie.

Koedukacyjny był dziedziniec, tam wszyscy spotykali się. Dziewczyny chciały chociaż popatrzeć na Marka, lokalną gwiazdę. A on już wtedy wodził wzrokiem za śliczną blondynką… Zanim jednak Halina związała się z Markiem, chodziła z jego kuzynem.

– Była urodziwą blondynką, zawsze elegancką, stonowaną, budzącą respekt – opowiadał Wojciech Wiszniowski. Bawili się razem na jej studniówce, rozstali się przed maturą Halinki. Miejsce kuzyna przy jej boku zajął Marek. Byli zjawiskową parą – jasnowłosi, piękni, zawsze przytuleni i wpatrzeni w siebie.

– Miał we mnie partnerkę, przyjaciółkę. Nie zainteresowałaby go płocha panienka. Lubił grać ze mną na cztery ręce, albo on na fortepianie, ja na skrzypcach. Cieszyły nas spacery, brydż, pływanie kajakiem, wycieczki po Roztoczu– tak wspomina tamten czas Halina Marmurowska-Michałowska, dziś profesor psychiatrii.

Po maturze Halina wybrała Akademię Medyczną w Lublinie, Marek studiował architekturę na Politechnice Krakowskiej. Obojgu dokuczała odległość. Marek chciał, żeby ukochana przeniosła się do Krakowa. Nawet rozmawiał o tym z jej rodzicami, ale nic nie wskórał.

Tęsknili, pisali listy, odwiedzali się, kiedy tylko mogli, często w tajemnicy przed jej rodzicami. Marek mówił do Halinki „Kotku”, „Myszko”, w pięknych listach nazywał ją żoną. Wierzył, że czeka ich wiele wspólnych lat. Ale dni tej miłości były policzone.

W lecie 1967 r., na studenckim obozie w Augustowie, Halina poznała Krzysztofa, swojego przyszłego męża. Są razem do dziś, mają trzech synów. Dla Grechuty rozstanie z pierwszą miłością było straszliwym ciosem, nie mógł się po nim podnieść. Kuzyn Wojciech pamięta rozmowę, która go przeraziła.

– Zrobił mi wykład, wywodząc swoje nazwisko od Gajusza Grakchusa, trybuna ludowego. Mówił, że to niemożliwe, żeby potomka cezarów w prostej linii spotkała taka rekuza. I że właśnie idzie na spotkanie z Halinką, żeby przekonać ją do zmiany decyzji. Włosy stanęły mi dęba, nigdy wcześniej nie widziałem go w podobnym stanie – mówi nam Wiszniowski.

Zdaniem znajomych, rozpacz Marka mogła uaktywnić chorobę, na którą artysta cierpiał już do końca życia.

Rozwiesił moje zdjęcia na sznurach od bielizny

– Po naszym rozstaniu rozwiesił w domu na sznurach od bielizny moje zdjęcia. Zajmowały pół pokoju. Oniemiałam. Zrobiło mi się głupio i przykro – opowiada Halina autorce książki. O jego chorobie dowiedziała się z wysłanego ze szpitala listu Marka.

Wkrótce zakochał się w Danusi, która była dla niego wspaniałą żoną. Halina od czasu do czasu dostawała od Marka kartki. – Zrozumiałam, że nie ma do mnie żalu – mówi. Nigdy więcej się już nie spotkali…

Na podstawie książki Marty Sztokfisz „Chwile, których nie znamy. Opowieść o Marku Grechucie”, W.A.B., Warszawa 2013

 

 

 

Marek Grechuta ” Gdzieś na na mapy skraju” (Zamość)

grechuta mówiokkkkk

Spotykam się z różnymi, w tym krytycznymi głosami na temat wielkiego artysty pochodzącego z Zamościa, oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania, jednak nie zawsze musi być  tak jak nam się wydaję. Marek Grechuta „Na mapy skraju” , w  jednym ze swoich ostatnich utworów , które nam pozostawił nie zapomniał o miejscu swojego urodzenia, nauki w liceum – byłej Zamojskiej Akademii, pierwszej, gorącej miłości…Do Padwy Północy wracał chociaż myślami, tekstem piosenki etc.

Akademia Zamoyska – dziś rocznica założenia

akedemicj 1938 h poddebskiAkademia Zamojska została założona przez wielkiego wizjonera, człowieka doby renesansu, hetmana Jana Zamoyskiego  dokładnie dnia 15 marca Anno Domini 1595, dziś zatem  mija   419 rocznica tego doniosłego  wydarzenia. Podczas zwiedzania Zamościa  https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=746  przekażę Państwu te najważniejsze, najciekawsze  informację, atrakcje czy  anegdoty   dotyczące samej Akademii, jej studentów czy profesorów. Hetman pragnął ofiarować młodym ludziom „tą Krynicę mądrości”, gdyż jego zdaniem  jak pisał w „Odezwie do Polaków” na otwarcie UniwersytetuDobre wychowanie trwalszym jest nad bogactwa, błogosławieństwa tego otwieram wam źródło, w tej to założonej Akademii w której synowie wasi naukę czerpać będą, nic  tak nie ubogaci człowieka jak nauka”. Zamoyski, był człowiekiem, który przerósł swoją epokę, widział zatem więcej niż przeciętny człowiek, podkreślał: „Skorom się przekonał, iż nic w życiu bardziej pożytecznym, bardziej upragnionym nie jest jak nauka i cnota, gdym się przyświadczył, że ni cnoty ni sławy bez umiejętności i nauki dostąpić nie można, cały  poświęciłem się nauce” . W ostatnich dwudziestu latach doświadczyliśmy boomu w nauce, kto żyw zapragnął studiować i przejrzyjmy statystyki, które mówią wyraźnie – człowiek który wykształcony jest większe szanse na pracę ma – szanse powiadam choć różnie to bywa, lecz to już zupełnie inna historia…

 Obecny budynek w formie czworoboku z dziedzińcem pośrodku ufundował syn Hetmana  Tomasz wraz ze swoją żoną Katarzyną z Ostrogskich Zamoyscy. Jest to jedna z najstarszych uczelni – trzecia w Rzeczypospolitej – po Krakowskiej i Wileńskiej –  jak również budowli uniwersyteckich w Polsce, którą wznoszono w stylu wczesnobarokowym przez 9 lat, począwszy od roku 1639.W budynku Akademii ( zd. Akademii 1938 r . Podębski) znalazły się miejsca na sale wykładowe, bibliotekę, drukarnię a także  mieszkania profesorów i studencką bursę. Duży wewnętrzny dziedziniec z dwu stron (na parterze) nie miał ścian, piętro umiejscowiono na filarach połączonych charakterystycznymi dla Zamościa półkolistymi arkadami, nad którymi biegł wokół całego podwórza fryz z ozdobnymi ornamentami. Niestety, arkady zabudowano w XIX wieku, gdy budynek Akademii zaborca rosyjski zamieniał   w koszary. Wtedy też skuto kamienne dekoracje portali i okiennych obramień. W wielu innych miejscach Starego Miasta Moskale dokonali innych zniszczeń, czy jest sens zastanawiać się dlaczego ?, czy my „upiększaliśmy”   Kreml ?.

akademia ratUczniowie i profesorowie wrócili do swego gmachu w 1866 roku i od tamtej pory (z przerwą na II wojnę światową) uczelnia znów pełni funkcję edukacyjną. Przez wiele lat mieściło się tu liceum męskie i żeńskie a uczniowie i uczennicę mogli się razem spotykać jedynie na wspomnianym dziedzińcu lub w bibliotece . Dziś krótko zasygnalizuję, że właśnie na dziedzińcu starej Akademii Zamojskiej zrodziła się pierwsza wielka miłość …Marka Grechuty, o czym opowiem więcej   podczas zwiedzania Zamościa,

akademia z pałacuObecnie w Ministerstwie rozpatrywany jest wniosek miasta Zamościa o odbudowę gmachu Akademii w dużej mierze nawiązujący do pierwotnych założeń ( choć niestety nie w pełni)  o wartości 36 mln złotych. Ostatecznej decyzji możemy się spodziewać w najbliższym czasie, o czym oczywiście poinformuję na Przewodniku po Zamościu : www.PrzewodnikZamosc.pl oraz stronie facebookowej https://www.facebook.com/PrzewodnikZamosc do polubienia i odwiedznia której również zapraszam. Remont Akademii Zamojskiej będzie obok ważnej roli kulturalnej i naukowej będzie miał doniosły wpływ na rozwój turystyki w Zamościu.

Podwórze Marka Grechuty na Starym Mieście

dziedziniec grechty grupa

Zbliża się jesień, to bardzo dobry czas na krótkie ( także dłuższe 🙂 ) wyjazdy. Bardzo popularnym ostatnio kierunkiem podróży jest Zamość, możemy to dostrzec szczególnie w sobotnie czy niedzielne popołudnia gdy na Rynku Wielkim wrze niemal jak w ulu. Aby nieco odpocząć warto odnaleźć miejsce gdzie spokój, cisza a nawet nostalgia.

Taki zakątek pełen czaru i tajemniczości znajdziemy na dziedzińcu gdzie przed laty mieszkał wielki polski artysta muzyk, Marek Grechuta, tam przed laty  Zamościanie mieli przyjemność przychodzić, słuchac jego młodzieńczych utworów… Teraz także możemy usiąść sobie na ławeczce wśród pnącego się na balkon Grechuty dzikiego wina i dojść do przekonania, że …”ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy”.

podwórko ok

Chętnie wskaże ten tajemniczy ogród ukryty na Starym Mieście.

7 Zamojski Festiwal Kultury 7.09.2013 …już nie im. Marka Grechuty

podwórko ok

Na tym podwórku Zamościanie mieli mozliwość zasłuchiwania się w pierwsze młodzieńcze utwory Marka Grechuty, gdyż na ten dziedziniec wychodziły okna jego mieszkania.

W Zamościu już jutro o godz. 20 odbędzie się  7 Zamojski Festiwał Kultury arte, musica, kultura, e…, który nie ma już w nazwie Marka Grechuty. Przez kilka edeycji Festiwal poświęcony był temu wybitnemu polskiemu aryście muzykowi.

scena grech

Koncert organizowany był dla uczczenia wielkiego Wokalisty i Muzyka, który urodził się i przez wiele lat mieszkał z Zamościu, tu ukończył Liceum im. Jana Zamoyskiego, u nas uczył się gry na fortepianie. Zamościanie jako pierwsi w Polsce mogli  słuchać utworów młodego artysty.

Wszystko było pięknie, dopóki nie znalazła się osoba, która wyczuła tu dobry interes i możliwość wyciągniecia kasy od Miasta Zamość… Zamiast promocji Artysty z Zamościa mieliśmy gorszącą awanturę, w której prym wiodła …