Archiwa tagu: zwiedzanie roztocza

Niespodziewana, zimowa wycieczka po Zamościu

Wspomnienie wczorajszej, niespodziewanej wycieczki. Mamy czas kolędy, wizyty duszpasterskiej, więc udałem się do katedry po wodę święconą żeby ksiądz miał możliwość poświęcić dom i poblogoslawić. Gdy nabierałem wody przy wejściu do świątyni zagadnęła mnie pewna Pani, w jakim celu nabieram wodę? Po wytłumaczeniu dowiedziałem się, że u nich w Warszawie ksiądz w domu wodę święci, co u nas też się zdarza, lecz wyjątkowo. Okazało się że rodzinnie przyjechali do Zamościa aby zwiedzić to piękne, renesansowe miasto. Gdy dowiedzieli się, że jestem przewodnikiem po Zamościu najpierw na miejscu opowiedziałem o katedrze, o Janie Zamoyskim, o kryptach. Potem obejrzeliśmy sobie pięknie odnowioną, trzecią założoną w Rzeczypospolitej Akademię. Następnie podziwialiśmy obronne mury, które po wielokroć broniły grodu i jego mieszkańców przed wrogami Była też okazja do opowiedzenia najlepszych zamojskich anegdot i legend, po czym spacerkiem udaliśmy się na Rynek . Podczas naszego spotkania także usłyszałem wiele ciekawych informacji, gdyż wycieczka po Zamościu to świetna okazja na interesującą rozmowę. . Między innymi babcia Pani z Warszawy w czasie drugiej wojny brała udział w ratowaniu Dzieci Zamojszczyzny. Działo się to wówczas gdy pociąg z dziećmi wyworzonymi z Zamościa zajechał na dworzec w stolicy. Zwykli ludzie najpierw wynosili marte dzieci z pociagu gdzie Niemcy zgotowali im głód i chłód a następnie ratowali pozostałe dzieci, biorąc je do swych domów. Przypominamy sobie podobną scenę w filmie „Polskie Drogi” gdy Kuraś udzielał pomocy Dzieciom Zamojszczyzny. Zapłacił obsłudze pociagu i zgromadzeni na stacji ludzie zabierali dzieci z wagonów. Działo się tak nie tylko w Warszawie, ale także Siedlach, Garwolinie, Mińsku Mazowieckim i innych miejscach.

A potem Państwo pojechali na wyciąg narciarski, gdyz na Roztoczu można pojeździć na nartach: w Jacni, Chrzanowie i nie tylko .. Ach można też poślizgać się na lodowisku przed ratuszem. Pozdrawiam i zapraszam na wycieczki takze te planowane , niebawem rozpoczynają sie ferie, takze w naszym województwie, szczegóły uzgodnimy telefonicznie 509 338 939

Zwerzyniec porą jesienną

Jesienny Zwierzyniec

Dobrze odpocząć w Zwierzyńcu porą jesienną,

Na drzewach pozostają pomarańczowe liście,

Śpieszmy się, gdyż one szybko spadają i więdną,

Kościół odbija się w tafli stawu niezwykle przejrzyście.


Szczegóły na temat zwiedzania Zamościa I Roztocza z przewodnikiem : https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=746

Biblioteka Ordynacji Zamojskiej

Początki Bibioteki Ordynacji Zamoyskiej sięgają hetmana Jana Zamoyskego, który utworzył w Zamościu wspaniałą drukarnię, żeby rozsyłać dzieła po całym świecie, a przy drukarni funkcjonowała wspólnota uczonych i rzeczywiście wśród jego współpracowników byli najlepsi. Zamoyski sprowadzał nie tylko książki, ale także rękopisy, głównie greckie, a także lacinskie.

Następnie na początku XIX wieku biblioteka została przeniesiona przez XII Ordynata Stanisława Kostkę Zamoyskiego do Warszawy i tu zorganizowana w pałacu Błękitnym.

Częściowo zniszczona podczas pożaru pałacu po niemieckim bombardowaniu we wrześniu 1939 r. . Następnie po podpaleniu przez Niemców w czasie powstania warszawskiego uległa niemal całkowitemu zniszczeniu. Niemcy wiele cennych dzieł także ukradli. Zginęły również cenne kolekcje: medali, monet, militariów, rzeźby, szkła i ceramiki, oraz liczącą 400 obrazów i miniatur kolekcję malarstwa. Zniszczeniu uległy również pieczołowicie gromadzone przez wieki pamiątki rodzinne i historyczne.
Z całego księgozbioru uratowało się ok. 1800 woluminów. Ostatni ordynat, Jan Tomasz Zamoyski ( na zdjęciu)

przekazał po II wojnie światowej ocalały fragment Biblioteki w wieczysty depozyt Bibliotece Narodowej. Ze strony www.PrzewodnikZamosc.pl
Czy Niemcy przekazali Polsce. reparacje wojenne konkretnie za te zniszczenia i kradzież ? Więcej podczas zwiedzania Zamościa I Roztocza tel. 509 338 939

Nowa trasa Krasnobród – Szur Susiec …i jodłowy bór.

Nowa trasa Krasnobród – Szur – Łuszczacz a potem przez Łasochy do Suśca już otwarta ! To znacznie bliższa trasa z Zamościa do Rezerwstu Szumy nad Tanwią. W Syscu planowane jest takze otwarcie nowego Sanatoriuu i bedzie to najblizsza droga do boblolisjiego Sanatorium na Pozdzsmczu. W Suścu mamy jod i jest go podobno więcej, niż w czasie sztormu nad morzem. Można pojechać także rowerem, po drodze zobaczymy stare, drewniane domy, przydrożne kapliczki i niezwykły bór. Zaraz za miejscowością Szur napotkamy bardzo rzadko spotykamy wyżynny bór jodlowy.

Najstarsi mieszkancy Roztocza wierzą w lecznicze właściwości jodly, sadzali chorych pod wzniosłą jodłą, co miało im przywrócić zdrowie. Zapewne już samo siedzenie pod drzewem dziala uzdrawiająco, ale napar ze świeżych pędów i pąków z pewniscia pomaga na choroby płucne. .Śnieg dłużej sie tutaj utrzymuje, wiatr lagodniej wieje, deszcz dłużej pokrywa poszycie lasu i powoli dplywa w dól. Nawet podczas takich upałów jak w lipcu tego roku nie odczujemy tu dotkliwego upału i będziemy mogli odpocząć w cieniu rozłożystej jodly . Gęsta jedlina to także doskonałe miejsce ukrywania się saren, jeleni … Więcej podczas wspolnego zwiedzania z Przewodnik po Zamościu i Roztoczu tel 509 33 89 39

Czartowe Pole – roztoczańska dżungla

Czy ten Rezerwat będzie hitem turystycznym tego sezonu ! ? Wielką atrakcją Roztocza Najnowsze informacje – Ścieżka przyrodnicza Czartowe Pole po długo trwających pracach modernizacyjnych jest już dostepna.

Rezerwat chroniący dolinę rzeki Sopot powstał w 1958 roku, znajduje się tam piękny bór sosnowy, występują również świerki, jodły, także olchy. Nazwa Rezerwatu pochodzi od legendy o roztoczańskich czartach, które można było tam spotkać, mówiło die że nad Sopotem „jeno czarty hasają” – szczegóły podczas zwiedzana z przewodnikiem.

To miejsce ma szczególny klimat. Aktualnie trasa jest bardzo dobrze przygotowana do wędrówki, wybudowane zostały nowe pomosty, schody a także poręcze ułatwiające poruszanie się po ścieżce. Turyści mogą wybrać dwa warianty wędrówki. Można przejść trasą górną przez bor sosnowy albo ścieżkę dolną, która prowadzi w bezpośredniej bliskości rzeki. Warto przemierzyć obie trasy.

Dolina potoku Sopot w Rezerwacie Czartowe Pole nie jest szeroka, ale ze stromymi, porośniętymi roślinnością zboczami. Potok przypomina górski strumień, a progi wodne są nieregularne. Dolina jest dzika, wiele tu drzew, które wpadły do wody i tam juz pozostaly.

Szum płynących kaskad to rozkosz dla ucha i uspokojenie, odetchnienie od trudów codziennnego życia. Frajdą dla dzieciaków a znaczącym wsparciem dla starszych są mostki i drewniane kladki, które ułatwiają pokonanie trasy. Przechodzac dolną trasę natrafimy na jakby dawne zamczysko, gdy w rzeczywistości są to ruiny starej papierni. To woda z potoku napędzała koła wodne, dzięki którym funkcjonowały urządzenia tego zakładu. Papiernia w XIX wieku należała do Ordynacji Zamoyskiej i produkowano tu 80 % papieru w całej guberni Lubelskiej.

Zakład przestał istnieć pod koniec XIX wieku po pożarach oraz powodzi.

Szlak jest przepiękny, gęsty las, powalone drzewa a przede wszystkim głośny szum wodospadów i nieokiełznana przyroda łagodzi każdy zly nastrój. Czartowe Pole to jakby roztoczańska puszczą. Zapraszam na wycieczki z przewodnikiem telefon 509 338 939.

Bitwa pod Zaborecznem – Powstanie Zamojskie

Powstanie Zamojskie.

Historia ta rozpoczyna się pod koniec 1942r. Armia Krajowa ma w swych szeregach człowieka, który doskonale zna  niemiecki i na ochotnika przystępuje do tworzonej listy volksdeutsch. Z uwagi na to, że ten zakonspirowany członek AK pracuje w urzędzie niemieckim w Zamościu, to jest w stanie uzyskać informacje potrzebne polskiemu państwu podziemnemu. Trzeba przyznać, że jest to człowiek bardzo pracowity, często pozostaje po godzinach w urzędzie. W tym czasie sprawdza co znajduje się w szafach, szufladach czy  w biurku swojego szefa. Pod koniec 1942 r w tym właśnie biurku znajduje  mapę, która przedstawiała miejscowości Zamojszczyzny, które poddane zostaną pacyfikacji przez gestapo i żandarmerię niemiecką. Nasz bohater jeszcze tej samej nocy wynosi mapę i przekazuje ją kartografom działającym w konspiracji, którzy natychmiast wykonują jej kopię. Ten bardzo odważny i sprytny czyn powoduje wielkie zmiany w realizacji niemieckiego generalnego planu wschodniego.

Po pewnym czasie okupanci orientują się, że zamojska ludność i partyzanci jakby wyprzedzają ich uderzeniowe działania. Wielu mieszkańców wsi znika z domów, ze wsi gdzie maja być przeprowadzone wysiedlenia i ukrywa się w lasach czy u znajomych albo rodziny w innej miejscowości. Niemcy postanawiają zatem zmienić postępowanie, tylko trzech ludzi wie, która zamojska wieś następnego ranka będzie przesiedlana. Polscy partyzanci mają sposób i na te nowe hitlerowskie metody działania, znajduje się nowy bardzo odważny człowiek. Tym razem do akcji wkroczają  Bataliony Chłopskie,  mają w swych szeregach człowieka będącego naczelnikiem poczty, który jednocześnie bardzo dobrze włada językiem niemieckim. Od tej chwili naczelnikowi Feliksowi Chryniewiczowi przydzielono nowe zadania. Chryniewicz często wsłuchuje się w rozmowy pomiędzy ważnymi  hitlerowskimi dowódcami. W nocy 29/30 stycznia 1943 r. dowiaduje sie a następnie przekazuje informacje o akcji niemieckiej na wieś Zaboreczno.

W wyniku otrzymanej informacji o planowanej pacyfikacji Siły Batalionów Chłopskich wspomagane przez żołnierzy Armii Krajowej kryją się w lesie, są przygotowani na odparcie ataku, Partyzanci widzą zbliżający się niemiecki oddział rozpoznawczy, otwierają ogień, padają pierwsi zabici. Z uwagi na śnieżną zimę Niemcy przemieszczają się na saniach, konie jednak płoszą się. chwilę później …wpadają na teren opanowany przez Polaków ! Partyzantom sprzyja szczęście, cieszą się ze zdobytej broni i amunicji, natomiast żandarmeria niemiecka jest zmuszona zarządzić odwrót .
Bitwa pod Zaborecznem trwa, jeden z niemieckich oficerów wyraźnie lekceważy polskie, leśne oddziały. Co chwile podchodzi do swoich żołnierzy i wskazuje im jak powinni strzelać, popędza ich, nie zwracając uwagi na zagrażające Niemcom polskie pociski. Zakłada on, że z tak dużej odległości kule nie będą się go imać.

Okazuje się jednak że żołnierze polscy mają bardzo skuteczną broń tzw. flintę, czyli polski Ur ( produkowany przed wojną) przechowywany w skrzyni z napisem „broń optyczna”. Niestety Polacy posiadają jedynie kilka pocisków do tej broni o niezwykłej sile rażenia. Wystarcza ! Gdy śmiertelnie postrzelony oficer trafia do szpitala w Tomaszowie Lubelskim, Niemcy twierdzą, że tego rodzaju broń może pochodzić jedynie od …angielskich skoczków spadochronowych ! Prawda jest inna – jak wiemy to broń Polaków.
Po południu Niemcy sprowadzają posiłki w sile około 600 ludzi, używają także moździerzy, szala zwycięstwa zaczyna przechylać się na ich stronę. Okazuje się, że Polacy mają jeszcze jedną ukrytą broń, wykonany przez kowala ze wsi Polany Piotra Wojczuka – ciężki karabin maszynowy. Do akcji wkracza „Kosynier” i dwóch innych żołnierzy, którzy zajmują pozycje bardzo blisko wojsk okupanta. Nasi wyborowi strzelcy zużyją 40 magazynków broni, siejąc spustoszenie w szeregach wroga. W wyniku tej śmiałej akcji Partyzantów Niemcy nie mogą rozwinąć skrzydeł. „Kosynier” został jednak ciężko raniony, jego ckm zacina się, hitlerowcy natychmiast orientują się, że ogień słabnie. Wieczorem Niemcy po raz ostatni próbują zaatakować. Partyzanci wycofują się do lasów krasnobrodzkich. Według dowódcy Batalionów Chłopskich gen. Franciszka Kamińskiego w Tarnawatce wykonano ponad sto trumien dla żołnierzy niemieckich, poza tym zginęli Czarni ( napływowa ludność niemiecka zasiedlająca Zamojszczyznę w miejsce wysiedlonych Polaków ) według innych źródeł straty wroga były mniejsze, lecz bardzo poważne. .

Właśnie po Bitwie pod Zaborecznem Niemcy sami zaczynają określać te walki jako Powstanie. To jest Powstanie Zamojskie, jedno z nielicznych, w którym zwyciężyliśmy !, a pamiętane przez tak niewielu. W wyniku bitew i akcji dywersyjnych Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich Niemcy musieli wstrzymać wysiedlenia polskich wsi (…)! Znaczenie więcej informacji podczas zwiedzania – tel 509 338 939 – Zamościa i Roztocza – oraz https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=746

Obraz Bitwa pod Zaborecznem

Józef Krzysztof Giza – bohater z Tarnogrodu

Józef Krzysztof Giza, syn żołnierza Armii Krajowej, urodził się 13 marca 1957 roku, w Tarnogrodzie na Zamojszczyźnie. Wychowany w duchu patriotycznym, ojciec byl żołnierzem Armii Krajowej, w jego rodzinnym domu słuchano audycji rozgłośni Wolna Europa, marząc o wolnej Polsce.

Jak opowiadał jego przyjaciel z lat szkolnych, kiedyś na podstawie wskazówek w czasopiśmie modelarskim budowali razem model samolotu „Gawron”. Podczas tej pracy rozmawiali o tym, że w starszym wieku zbudują większy samolot, którym uciekną z komunizmu do wolnego świata. Myśleli wówczas o Niemczech, jednak mieli świadomość, że to z rąk niemieckich, w czasie II wojny tak bardzo ucierpiały dzieci i dorosła ludność Zamojszczyzny. Padła zatem propozycja aby zbudowanym samolotem uciekać do prawdziwie wolnej …Australii.

Józef K. Giza

Po ukończeniu szkoły młody Krzysztof wyjechał do Katowic, gdzie podjął pracę w kopalni „Wujek” na stanowisku cieśli. Jako gorący patriota, dla którego pragnienie wolności było nadrzędne wstąpił do zakładowej NSZZ Solidarność, gdyż wierzył, że ten związek jest w stanie zwyciężyć komunizm.

Gdy 41 lat temu, w czarną noc – 13 grudnia 1981 roku Jaruzelski wprowadził stan wojenny Krzysztof Giza wraz z kolegami podjęli strajk na terenie kopalni. Trzy dni później na teren „Wujka” wkroczyły oddziały wojska i milicji oraz Zmotoryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej, w akcji wykorzystali wozy opancerzone i czołgi.

Kopalnia Wujek

Górnicy byli na swój sposób to przygotowani, mając do obrony zrobione własnoręcznie piki, łańcuchy i lance. Krzysztof Giza w rozmowie z bratem, który próbował go odciągnąć od strajku mówił : „Po coś tu jestem”. W czasie protestu padł śmiercią bohatera – z rąk zomowca, ugodzony strzałem w szyję. W czasie pacyfikacji zginęło także 8 innych górników. Ciało zabitego Krzysztofa wydano jego matce i milicyjną nysą przywieziono do rodzinnego Tarnogrodu. Koledzy i koleżanki uszyli biało- czerwone sukno, którym zamierzali przykryć trumnę, jednak z uwagi na obecność wielu ubeków podczas pogrzebu, nie udało się tego uczynić.

Kościół w Tarnogrodzie – nota bene
wraz obrazami św. Janów z zamojskiej kolegiaty.

Podczas przemarszu z kościoła na miejscowy cmentarz, przechodząc obok posterunku milicji organista zaintonował pieśń „Boże coś Polskę” z fragmentem tekstu „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie” . Na koniec chciałbym dodać, że na zamojskiej Rotundzie w celi poświęconej zbrodniom komunistycznym znajduje się także tabliczka Józefa Gizy, więcej podczas zwiedzania Zamościa i Roztocza.

Bitwa pod Komarowem -Odsłonięcie Pomnika

Pomnik Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej zostanie uroczyście   odsłonięty  w najbliższą niedzielę, 28 sierpnia, podczas obchodów 102. rocznicy Bitwy pod Komarowem. Monumentalny Pomnik o wysokości 20 metrów powstał z inicjatywy Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem” we współpracy  z  zamojskim oddziałem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Pomnik, który przypomina o wielkim zwycięstwie polskiej Kawalerii nad bolszewikami a także o innych zwycięstwach polskiej Jazdy  nie powstałby, gdyby nie wielkie serca Polaków. Wielu darczyńców  podczas różnych zbiorek i indywidualnych wpłat przekazało na to przedsięwzięcie ponad 2,3 mln zł. Pozostałe pieniądze – około półtora miliona zl – za pośrednictwem różnych instytucji wpłynęło z budżetu państwa. Wciąż można i warto wesprzeć to niezwykle przedsięwzięcie:
Bank Pekao S.A. I/O. w Zamościu
nr konta : 67 1240 2816 1111 0010 3469 8856
Z tytułem : wpłata na rzecz Pomnika Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej w Wolicy Śniatyckiej

Pomnik Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej

31 sierpnia 1920 roku w okolicy Komarowa miała miejsce największa bitwa Kawalerii w XX wieku. Główny udział w bitwie ze strony polskiej miała 1. Dywizja Jazdy dowodzona przez płk. Juliusza Rómmla., wchodzące w skład 3. Armii gen. Władysława Sikorskiego. Podczas bitwy około 1500 polskich kawalerzystów pokonało ponad 6000 bolszewików Armii Konnej, zginęło 300 Polaków, śmierć poniosło takze około pół tysiąca koni . Po całodniowej walce Polacy pokonali kilkukrotnie liczniejszego przeciwnika,  zmuszając go do odwrotu  aż za linię frontu. W tym starciu klęskę poniosła  Armia Konna Siemiona Budionnego, do niedawna siejącej postrach na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Bolszewicka Konarmia przestała stanowić zagrożenie. Ostatecznie z matni udało się wyrwać ledwie trzem tysiącom czerwonych kawalerzystów

W najbliższą niedzielę będzie miała miejsce po raz kolejny rekonstrukcja tego wydarzenia. Program Uroczystości:

Sobota, 27 sierpnia :

17.30 złożenie wieńców na mogile poległych w Bitwie pod Komarowem -cmentarz parafialny w Komarowie,

18.00 Msza Święta za poległych w bitwie pod Komarowem – Kościół pw. Świętej Trójcy w Komarowie.

20.00 Koncert patriotyczny w wykonaniu Reprezentacyjnego Artystycznego Zespołu Wojska Polskiego, śpiewanie pieśni patriotycznych – Wolica Śniatycka przy Pomniku

Niedziela, 28 sierpnia – Wolica Śniatycka przy Pomniku

12.00 – Msza Święta połowa

13.00 – 102 ROCZNICA BITWY POD KOMAROWEM – ŚWIĘTO KAWALERII POLSKIEJ

– odsłonięcie Pomnika Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej – Święto Kawalerii Polskiej

– inscenizacja epizodów bitwy pod Komarowem

Wspomnimy takze słowa Stanisława Maczka – uczestnika bitwy pod Komarowem, późniejszego bohatera II wojny światowej – który powiedział, że „Polak bije się o wolność wszystkich narodów, ale umiera tylko dla Polski”

Zapraszamy grupy turystyczne na wyjazdy do Zamościa jak również na miejsce Bitwy pod Komarowem – w najbliższy weekend, jak również później, w dowolnym terminie. Szczegóły podczas wspólnego zwiedzania Zamościa I Roztocza – więcej na temat wycieczek znajdują się na tej stronie: www. PrzewodnikZamosc.pl zakładka Zwiedzanie Zamościa lub telefon 509 338 939

Ziemia Zamojska

Rozpoczął się sierpień, potem wrzesień, czas urlopów, wypoczynku od codziennej, ciężkiej pracy. Warto zorganizować wycieczkę w większej grupie, czy też rodzinnej i wybrać się na Zamojską Ziemię, aby zapomnieć o trudach dnia.

Z grupą przed ratuszem

Zamość, miasto idealne epoki Renesansu, na kazdym kroku spotykamy także odniesienia i ślady Polski sarmackiej. Piękny ratusz, rynek, Katedra, Akademia, bastiony, park to wyjątkowe miejsca , które warto zobaczyć. Zwiedzania Zamościa to wyjątkowa atrakcją i moc wrażeń.


Krasnobród – Perla Roztocza , położona wśród lasów,ma swój niepowtarzalny klimat, to także cudowne źródełko płynące w małym gaju, miejsce Objawienia Matki Bożej.

Kapliczka w Krasnobrodzie

Zwierzyniec stolica Parku Narodowego, gdzie przez piękną przyrodę, wodę i las cieszy nas każda chwila…Kościół na wyspie otoczony stawami, stary browar sprzed ponad 200 lat, trasy Spacerowe w Zwierzyńczyku…

Kościół na wyspie

Zapraszam – telefon do przewodnika 509 33 89 39 – są także inne, piękne miejsca na Roztoczu warte zobaczenia…

Jan Sobiepan Zamoyski i Marysieńka

Szczególnie ważną postacią w historii Zamościa był hetman Jan Zamoyski, fundator miasta idealnego, katedry, Akademii. Na tej stronie możemy odszukać kilkadziesiat artykułów na jego temat w tym ostatni z okazji jego 480 rocznicy urodzin: https://przewodnikzamosc.pl/?p=5781 Tydzień temu pojawił się tutaj wpis o jego jedynym synu Tomaszu i przyszedł czas na ostatniego przedstawiciela starszej linii rodu Zamoyskich Jana zwanego Sobiepanem

Jan II Zamoyski urodził się 9 kwietnia 1627 roku w Zamościu ( pojutrze przypada 395 rocznica) jako syn kanclerza Tomasza i wnuk wielkiego hetmana Jana. Gdy miał 11 lat zmarł mu ojciec, w wieku lat 15 stracił matkę, księżniczkę Katarzynę z Ostrogskich Zamoyską. Z pewnością tak wczesna utrata rodziców miała wpływ na wychowanie a następnie cale życie młodego magnata, który mógł piastować najważniejsze urzędy w państwie, kto wie czy nie łącznie z tronem, a jego ród zyskiwałby sławę nie tylko w Polsce. Niestety brak dobrego wychowania i opieki wpłynął bardzo negatywnie na życie III Ordynata na Zamościu .

Jan Sobiepan Zamoyski

Udało mu się jeszcze zdobyć przyzwoite wykształcenie w słynnej Akademii Zamojskiej. Podobnie jak ojciec i dziadek odbył podróż po Europie, jednak jakże inną niż jego zasłużeni przodkowie. Najsłynniejszy z Zamoyskich Jan Sariusz podróżował w celach edukacyjnych studiując w Paryżu, Strasburgu i Padwie, ojciec Tomasz wybrał się w podróż turystyczną – naukową , odwiedzając dwory królewskie w Paryżu i Londynie oraz siedzibę papieża w Rzymie, a także uczęszczał na wykłady kilku europejskich uczelni. Jakże różniła się wyprawa 18 -letniego Janka, który także zorganizował podróż drogami starego kontynentu. Cele tej podróży były zdecydowanie odmienne, ponieważ była to głównie wycieczka …erotyczna. Młody Jan odwiedzał miejsca uciech w Paryżu, Orleanie czy Wenecji, nie tyle swą wiedzę co uroki miejscowych dziewcząt zgłębiając.

Opisując życie Jana II Zamoyskiego należy jednakże podkreślić, iż był on niezwykle dzielnym żołnierzem, wsławił się choćby odważną postawą w czasie pierwszej bitwy w obronie zamojskiej twierdzy, czyli podczas Powstania Chmielnickiego w roku 1648. Jeszcze większą sławą okrył się broniąc hetmańskiego grodu przed atakiem wojsk szwedzkich w czasie Potopu – o czym więcej podczas zwiedzania Zamościa – Zwiedzanie Zamościa | Przewodnik po Zamościu i Roztoczu (przewodnikzamosc.pl).

Warto także zauważyć, że samodzielna, nieugięta postawa oraz nieuleganie wpływom szwedzkim – jak to było u przypadku większości polskiej magnaterii – wpłynęła na nadanie Janowi przydomka „Sobiepan”.

Szczególnie spodobała się mlodemu Janowi ulubiona dwórka ówczesnej polskiej królowej – Maria Kazimiera. Z uwagi na wielki majątek sobiepana oraz dzielną postawę podczas wojny ze Szwecja był głównym kandydatem do ręki Młodej Francuzki. Kandydat, jak opisał go Boy-Żeleński: „człowiek trzydziestoletni, ale dość zużyty, nie orzeł, ale tęgi żołnierz i dobry obywatel, bardzo popularny, mający za sobą tradycję wielkiego dziada, olbrzymio bogaty i skoligacony, każący się tytułować księciem na Ostrogu i księciem na Zamościu, był człowiekiem po myśli królowej„.

Dnia 3 marca 1658 roku ( czyli 364 lata temu ) wziął ślub z Marią Kazimiera de La Grange d’Arquien, dwórką królowej Marii Ludwiki Gonzagi, żony Jana Kazimierza Wazy.

Marysieńka

Huczne wesele odbyło się w Zamku Królewskim w Warszawie – o czym więcej w artykule https://przewodnikzamosc.pl/?p=5318 . Z uwagi na hulaszcze usposobienie Jana oraz skłonność do alkoholu i zabaw nie koniecznie z nowo poślubioną małżonką – noc poślubna miała miejsce dopiero …miesiąc później – w Warce, gdy Państwo Młodzi wracali już z podróży poślubnej do Zamościa. Pierwsza córka urodziła się na początku 1659 roku, jednak szybko zmarła, podobnie jak trójka kolejnych dzieci. Pani na Zamościu była niewiastą niezwykłą: dobrze władała szablą, czytywała polskie i francuskie powieści a przebywając w letnim pałacyku na Roztoczu udawała się wierzchem na konne wycieczki do pobliskiej puszczy. Jedna z opowieści głosi, że w Zwierzyńcu doszło do pierwszego spotkania Marysieńki z Janem Sobieskim, którzy właśnie wtedy rozpoczęli swą, miłosną korespondencje. Maria Kazimiera aby nie odkryto kto jest autorem listów przyjęła przydomek „Jutrznia”, swego adoratora nazywała „Feniksem” a biednego męża…, ale o tym opowieść podczas wycieczki po Zamojskiej Ziemi. Jan Sobiepan pragnąc uprzyjemnić życie swej światowej małżonki sprowadził do rezydencji w Zwierzyńcu tatarskich jeńców, którzy ręcznie wykopali głębokie stawy nad rzeką Świerszcz. Na środku powstała wyspa, gdzie postawiono Altanę – Teatr, ulubione miejsce sztuki, odpoczynku i zabawy Marysieńki . Dzisiaj nie znajdziemy już Świątyni dumania Marii Kazimiery primo voto Zamoyskiej , gdyż po stu latach, kolejny ordynat Tomasz Antoni Zamoyski, w miejscu dawnej altany ufundował kościół pw. św. Jana Nepomucena, jako votum dziękczynne za życie syna Klemensa.

Kościół na wodzie

Przebywając z grupą na Roztoczu będziemy mogli także usłyszeć legendę o ulubionym piesku Marysieńki, którego otrzymała w darze od pewnego, zakochanego w niej Włocha. Zazdrosny mąż kazał podstępnie otruć zwierzę, którego szczątki zostały następnie pochowane na mniejszej wyspie, położonej wśród stawów. Pomnik psa Marysieńki chętnie pokażę podczas zwiedzanie Zwierzyńca z przewodnikiem.

Marysieńka na koniu

Jan Sobiepan nie zdobył spodziewanej sławy i nie wybrano go na najwyższe urzędy w Rzeczypospolitej – wszelkie nadzieję związane z wnukiem słynnego hetmana zabrała śmierć, która przyszła do zamojskiego pałacu dokładnie 357 lat temu, 7 kwietnia 1665 roku, przedwcześnie skracając żywot Sobiepana. Dalszy ciąg życia Marysieńki to już zupełnie inna historia.