Dziś ten szczególny dzień , dzień Wigilii, gdy rodzina zbiera się przy świątecznym stole. Jedno miejsce jest puste dla gościa, któremu zabrakło miejsca przy stole, jednego z domowników która pracuję daleko za granicą lub w kraju a nie mogła przyjechać a także dla tych którzy ostatnio skończyli swój ziemski żywot . Warto też takie miejsce znaleźć w swoim sercu na drugiego człowieka, samotnego, cierpiącego, chorego. Tymczasem rozpoczyna się wigilijna wieczerza Ojciec bierze do rąk Pismo Święte, otwiera na Ewangelię Świętego Łukasza czyta o Józefie i jego Małżonce Maryi, którzy w chłodną noc zmierzają do Betlejem. Po poszukiwaniach nie znaleźli tam miejsca w żadnej przytulnej izbie, czekała na nich jedynie uboga szopa, którą zajmowali wół, osiołek czy owce. W takiej stajeneczce narodził się mały na Jezus a czy narodził się on też w naszym sercu?. Następnie wieczerza przy stole rozpoczęta od podzielenia się opłatkiem i wspaniałe, niezapomniane wigilijne potrawy, ryby, kutia, barszczyk z uszkami i pierogami, gołąbki. Przychodzi czas na śpiewanie kolęd, dzieci siedzą przed choinką, starsze śpiewają z dorosłymi, młodsze otworzyły usta, słuchają ….
Tymczasem zbliża się jedenasta wieczorem, już czas jechać na pasterkę do zamojskiej katedry. Gdy wejdziemy do świątyni jak zawsze będzie ciemno, jedyne światło popłynie ze świec w rękach wiernych i światełek na drzewkach. Do ołtarza zbliży się precesja kapłanów z biskupem, na całą kolegiatę zabrzmi głos: „Bóg się rodzi moc truchleje…!”. Później zaśpiewamy inne piękne, polskie kolędy. Już trzeci biskup w zamojskiej katedrze poprowadzi mszę pasterską. A kiedyś Jan Zamoyski tak bardzo pragnął biskupstwa dla Zamościa i to marzenie spełniło się dopiero po czterystu latach…