Archiwum kategorii: Uncategorized

Zwierzyniec, Florianka i Aleksandra Wachniewska

Do Zwierzyńca na dzień lub dwa właśnie powróciło lato. Kilka tygodni temu ukończony został najnowszy Przewodnik Zamość i Roztocze – zapraszam do nabycia książki w Zamościu „Galeria” Staszica 11, „Pamiątki” obok Verony na Rynku Wielkim, kawiarnia „Mazagran” ul Pereca, „Latajacy Kufer” ul Bazyliańska lub bezpośrednio – codziennie jestem na Starym Mieście tel 509 338 939 więcej na temat książki, w tym spis treści na stronie:www.PrzewodnikZamosc.pl/?p=6990

Warto wybrać szlakiem RPN do Florianki, jakże urokliwe to miejsce położone pośród szumiących buków i jodel.

Florianka

Poznamy starą leśniczówkę Zamojskich, którą tak ukochała malarka Roztocza Aleksandra Waśniewska. Urodzona na początku XX wieku we Floriance, ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, w czasie wojny powróciła do rodzinnego Zwierzyńca. Uwielbiała te lasy, nie potrafila się z nimi rozstać.

Pokój Aleksandry Wachniewskiej

Pozostawała w kontakcie z Janem Zamoyskim, ostatnim ordynatem. Glownym celem ich spotkań i prowadzonej korespondencji bylo w ratowania niszczonej w czasach PRLu przyrody Roztocza. W dużej mierzę to zasluga Malarki Roztocza, że dokladnie 50 lat temu zostal utworzony Roztoczanski Patk Narodowy. Warto pojechać rowerem lub pieszo do tej starej Leśniczówki albo usiąść pod kocem z ciepłą herbatką i w dlugie jesienne wieczory poczytać książkę o Zwierzyńcu, Krasnobrodzie, Szumach nad Tanwią …czy Zamościu tel 509 338 939

Dziś rocznica smierci Jana Sariusza Zamoyskiego.

Kanclerz i hetman wielki koronny, założyciel Zamościa zmarł nagle, dnia 3 czerwca 1605 roku, w zamojskim pałacu. Jan skonał na rękach czwartej żony Barbary z Tarnowskich i jedynego, wówczas 11 letniego syna. Żałoba okryła całe Królestwo Polskie, rozpaczało za tym wielkim człowiekiem wielu jego przyjaciół, braci spośród szlachty, o której dobro kanclerz zawsze zabiegał. O śmierci Jana Zamoyskiego dowiedziały się nie tylko największe domy w Polsce, ale i w całej Europie. Maciej Dresner pisał: ” Miała Polska czym się chlubić, dopóki żył ów tak wielki mówca i wódz. Po jego stracie ma państwo dostateczną przyczynę do opłakiwania szkody, jak długo losy nie zdarzą mu drugiego, podobnego męża.” To prawdziwy przedstawiciel epoki renesansu, doskonale znający historię, architekturę, prawo, filozofię, teologię, teorię i praktykę dowodzenia wojskami

„Dzielny radą, pismy, wojski – nieśmiertelny Jan Zamoyski” pisał Ignacy Krasicki

Zapraszamy na wycieczki śladami Jana Zamoyskiego – po Zamościu Roztoczu tel 509 338 939

444 lata Zamościa!

Kanclerz Jan Zamoyski akt lokacyjny miasta wydal w roku 1580 i wlasnie wówczas rozpoczęła się budowa idealego miasta Renesansu. Tak się sklada, że akurat dzisiaj przypada wigilia 419 rocznicy śmierci hetmana. W związku z tym na zdjęciu poniżej płyta nagtobna fundatora z czarnego marmuru i kwiatowe wieńce.

Wloski architekt Bernardo Morando to druga wielca zasłużona osoba, dzięki której tak szybko powstało miasto wg antropomorficznycznego doskonałego planu. W Padwie Północy wszystko musiało być piękne, funkcjonalne, symetryczne i proporcjonalne. Na filmie poza wspaniałymi, świetnie wyszkolonymi kawalerzystami widzimy most i mury i bramę, a nad nimi górują wieże starego miasta. Fundatoronowi a także projektantowi wieczna chwała i pamięć ! Z tej okazji przed Bramą Szczebrzeską miało miejsce specjalne widowisko, którelego bohaterem byl sam Jan Zamoyski i jego Kawsleria! Zapraszamy na wycieczki, gdzie znacznie wiecej historii, ciekawostek, anegdot…

Wakacyjne zwiedzanie Zamościa i Roztocza

Kończy się maj, a za oknem już letnia pogoda, wysokie temperatury i upalne słońce – to przypomina nam o zbliżających się wakacjach.

Przed ratuszem z grupą turystów

Warto już planować urlopy, dobrym rozwiązaniem jest odwiedzenie pięknych zakątków Polski. Należy do takich z pewnością idealne miasto Renesansu i pobliska kraina zalesionych wzgórz i czystych rzek. Można wybrać się na zwiedzanie Zamościa z przewodnikiem, gdzie czeka na nas wiele fascynujach przygód. Pójdziemy na słynny zamojski Rynek Wielki wraz ratuszem i kolorowymi kamieniczkami, w których mieszkali dawniej bardzo bogaci kupcy i rzemieślnicy. Wejdziemy do katedry, którą w szesnastym wieku ufundował hetman Jan Zamoyski i gdzie spoczywa na wieki. Odwiedzimy też trzeci Uniwersytet w Rzeczypodpolitej czyli Akademię Zamojską, której wielka renowacja zakończyła się w styczniu 2024 r. Czekają na nas jeszcze inne atrakcje Zamościa: fortyfikacje, zaulki, dziedzince oraz mnóstwo niesamowitych historii i anegdot. A potem można wybrać się do pobliskiej zielonej krainy. Na spacer szlakami Roztoczańskiego Parku Narodowego, przejażdżkę rowerem leśnymi duktami, pzechadzkę nad szumiącymi wodospadami, czy splyw naturalnymi meandrami Wieprza lub Tanwii.

Wodospady nad Tanwią

Po drodze także spotkamy wiele cennych, fascynujących zabytków, w których drzemie duch przeszłości. Nie czekaj, zaplanuj już dziś wakacje – telefon do przewodnika 509 33 89 39.

Akademia Zamojska po renowacji – Zwiedzanie z przewodnikiem

Dziś mija 482 rocznica urodzin Jana Zamoyskiego, który przyszedł na świat 19 marca 1542 to data urodzin. Założyciel Zamościa i fundatora Akademii był wyjątkowym człowiekiem, miał wiele zainteresowań i szeroką sferę działalności. Warto wspomnieć jak ważną rolę pełnił on jako mecenas nauk i sztuk. reformator szkolnictwa, opiekun humanistów. Zaproszenie na zwiedzanie Akademii z przewodnikiem tel 509 33 89 39

Wpis ten opowiada o Akademii Zamojskiej, którą kanclerz powołał do życia w roku 1594. Kilka tygodni temu, na początku 2024 roku czyli 430 lat później zakończyła się renowacja dawnego budynku tej starej uczelni .Z pewnością zwiedzanie Akademii   Zamojskiej to będzie nie tylko w tym roku wielka, turystyczna atrakcja Zamościa.

Pod koniec stycznia uczestniczyliśmy w przeprowadzce I Liceum Ogólnokształcące im Jana Zamoyskiego z czasowego pobytu w pałacu do swej siedziby . W przenoszeniu ławek, stolików, kwiatów, komputerów itp. pomagali nauczyciele , uczniowie, rodzice, urzędnicy. Firma, która rozpoczęła prace nie ukończyła ich opuszczając plac budowy. Po wyborze nowego kontrahenta prace remontowe przebiegały już bardzo sprawnie. Koszt inwestycji przekroczył 70 mln, w tym ok. 25 mln dofinansowała UE. 2 mln zł miasto otrzymało od ministerstwa kultury na odnowienie polichromii. Pozostałą część kosztów wyłożyło miasto Zamość i jego mieszkańcy. „-W trakcie remontu odsłonięto arkady dziedzińca, które zostały zabudowane najprawdopodobniej jeszcze w XIX wieku” – powiedział kierownik zamojskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków Olgierd Hawryluk. Niezwykle istotną zmianą a w zasadzie powrotem do przeszłości jest przywrócenie bryły Akademii z drugiej połowy XVIII. „-W miejsce usuniętych przemurowań arkad wstawiono duże przeszklenia przez co – zauważył konserwator – zyskano otwartą przestrzeń łączącą korytarze parteru Akademii z dziedzińcem”.

W czasie prowadzonych prac wewnątrz budynku jak również nad wejściem głównym zostały odkryte polichromie z XVIII wieku, które poddano konserwacji. Warto zauważyć, ze na początku XVII wieku na patrona Akademii Zamojskiej i studiującej młodzieży wybrano św. Jana Kantego, Najpiękniejsze polichromie przedstawiają sceny z życia świętego Jana. Cenne malowidła mieszczą się obecnie w czytelni starego ogólniaka. Pośród nich znajduje się scena spotkania św. Jana ze zrozpaczoną kobietą, która przez nieuwagę stłukła dzban z mlekiem. Jan gorliwie się modlił i dzban, w cudowny sposób został sklejony. Niestety smutek nie opuścił kobiety gdyż obawiała się kary od swojej pracodawczyni za rozlane mleko. Święty Jan polecił jej z pobliskiej rzeki zaczerpnąć wody, która cudownie zamieniła się w mleko. Inna scena przedstawia pożar w Krakowie i objawienie Matki Bożej św. Janowi, który modlitwą i łzami gasi rozprzestrzeniające się płomienie. Kolejna polichromia przedstawia żebraka który wszedł do jadalni Uniwersytetu Jagiellońskiego, na którym Jan z Kęt pracował jako wykładowca. Nie pierwszy to raz miała miejsce taka sytuacja z potrzebującym, głodnym człowiekiem, wówczas Jan wstawał z okrzykiem „Jezus przychodzi” i przekazywał mu swój talerz z posiłkiem, chętnie sadzając biednego na swoim miejscu za stołem. Tymczasem jak widzimy na malowidle anioł z nieba przynosi świętemu pełny talerz z jedzeniem. Postawa świętego utrwaliła zwyczaj oddawania jednego posiłku ubogim, mówi się także, że to były początki pozostawiania dodatkowego talerza przy wigilijnym stole. Fragmenty polichromii zachowały się także w dawnej kaplicy akademickiej, gdzie obecnie mieszczą się sale muzealne. Malowidła ścienne przedstawiają scenę wniebowzięcia Maryi i adorujących apostołów. Najstarsza polichromia w starym gmachu znajduje się w południowym skrzydle budynku i została poddana konserwacji w latach 90. XX wieku. Inskrypcja łacińska wskazuje , że znajdują się tam Jan Długosz z Kazimierzem Jagiellończykiem i Grzegorz z Sambora ze św. Stanisławem Kostką, którzy rozmawiają na tle malowniczego pejzażu. opisał konserwator Dodał, że podczas prowadzonych prac natrafiono także w kilku miejscach na historyczną posadzkę z cegły, która znajdowała się ok. 70 cm poniżej dotychczasowego poziomu użytkowego budynku.

15 marca 1595 roku – niedawno obchodziliśmy rocznice tego wydarzenia – dzięki fundacji hetmana Jana Zamoyskiego miało miejsce uroczyste otwarcie Akademii Zamojskiej. Była to trzecia po Uniwersytecie Jagiellońskim i Wileńskim wyższa uczelnia w Polsce, oraz pierwsza prywatna.. Dla upamiętnienia tego wydarzenia Zamoyski wydał specjalny dokument : „Odezwę do Polaków”, w której zawarł ideowy i konkretny program uczelni. Na pierwszy rok nauki przyjmowano chłopców w wieku lat siedmiu. Na początku dzieci pochodziły przeważnie z rodzin szlacheckich, później ta reguła uległa zmianie i przyjmowano do nauki także zdolnych chłopców pochodzenia mieszczańskiego a nawet chłopskiego. Plan kształcenia przewidywał naukę na stopniu niższym 5 – letnim a następnie na stopniu wyższym 6 letnim. Pierwszy, niższy stopień obejmował naukę gramatyki i ortografii, prozodii i składni, historii, także początków retoryki filozofii  retoryki, historii powszechnej i polskiej, fizyki, logiki, retoryki, medycyny, przewidziano także lekcje wychowania fizycznego

Na pierwszym roku  scholar uczył się pisać i czytać w języku polskim, nauczano również religii.  AKt fundacyjny Akademii wydany przez kanclerza  w 1600 roku określa, iż nauczanie religii powierzono czterem profesorom, gdy, wszystkich było dziesięciu.. W klasie pierwszej profesor analogii i ortografii “w dni świąteczne winien (…) odmawiać z chłopcami rano i wieczór modlitwy codzienne po grecku i po łacinie oraz nauczać ich katechizmu (…) W każdy, powszedni dzień  “uczniowie winni o właściwej porze czynić zadość obowiązkom religijnym i odmawiać pacierze”. Naukę katechizmu kontynuować miał profesor prozodii i składni w trwającej dwa lata klasie drugiej. W tej klasie  scholar  rozpoczynał naukę łaciny i greki. Później przedmioty były wykładane w języku łacińskim ( niekiedy greckim) , gdyż wszystkie ważniejsze dzieła i książki wydawano w języku Cycerona i Arystotelesa. Pod wpływem tych uczonych czasów starożytnych Jan Zamoyski przez całe życie pozostawał. 

Po zakończeniu tego wstępnego okresu nauki rozpoczynał się 6 letni okres właściwej nauki w Akademii na katedrach: prawa, fizyki i medycyny, retoryki i krasomówstwa, matematyki,  logiki i metafiziki, filozofii a także nieco później teologii. W pierwotnym programie najwięcej uwagi przykładano do nauki języków obcych, prawa publicznego i cywilnego, filozofii oraz znajomości zasad funkcjonowania instytucji i urzędów państwowych. 

Jan Zamoyski urodzony w Skokówce

Jan Sariusz Zamoyski urodzil się 19 marca 1542 roku – dziś przeddzień 482 rocznicy ! Przyszedl na świat drewnianym zameczku, wybudowanym w 1517 roku przez jego dziadka Feliksa w Skokówce. Do dzisiaj trwają spory o miejsce położenia tego zamku. Według koncepcji prof. Wiktora Zina stał on w miejscu, gdzie obecnie stoi pałac, ufundowany przez wielkiego hetmana, inni specjaliści skłaniają się do lokalizacji właśnie  w okolicy wsi Żdanów.

W 2008 roku archelogowie z Muzeum Zamojskiego odkryli fundamenty z kamienia, które mogły być pozostałością starego zameczku. Fundamenty dworu odnaleziono w pobliżu drogi ze Żdanowa do Mokrego w odległości około 3 kilometrów na południowy zachód od Zamościa, na dawnym terenie niezachowanego browaru Ordynacji Zamoyskiej z XVIII wieku . Wlasnie tutaj przeplywa rzeka Topornica zwana dawniej Wieprzcem.

Warto zauważyć, że Wieprzec plynie takze dziś – jest to prawy doplyw Topornicy, struga o długości 8 km.

Wiecej o Janie Zamoyskim i o jego mieście podczas zwiedzania Zamościa z przewodnikiem

Zdjęcia przedstawiają to miejsce dziś, gdy na chwile powróciła zima.

Międzynarodowy Dzień Przewodnika Turystycznego – Zamość

Dziś Święto Przewodnika. Z tej okazji serdeczne życzenia dla wszystkich koleżanek i kolegów przewodników. Zdrowia i siły a także wytrwałości i cierpliwości w pracy oraz wielu wspaniałych przygód dla tych którzy prowadzą grupy jak i dla uczestników wycieczek, rajdów i eskapad.

Przedstawię zatem kilka sytuacji z wypraw, które miały miejsce w czasie ostatnich tygodni. Grupa żołnierzy przybyła z wycieczką do grodu hetmańskiego . W ramach swych codziennych obowiązków pełnią wartę na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Posłuchałem jak wygląda ich praca niezależnie od tego czy pada deszcz, święci słońce, sypie śnieg czy hula wiatr. Zawsze wystawiona jest warta, która na określonym odcinku strzeże pasa granicznego. Tylko podczas największej zawieruchy strażnicy mogą skryć się na krótko w niewielkiej budce. Po ciężkiej pracy należy się odpoczynek i przyjechali dzielni żołnierze na wycieczkę i zwiedzanie Zamościa. Ruszyliśmy uliczkami i zaułkami hetmańskiego grodu, wstąpiliśmy do katedry, muzeum, weszliśmy na mury i bastiony. Opowiadanie o dawnych walkach, o hetmanie Zwycięzcy Janie zrobiło wrażenie na obrońcach granic. A potem dobry obiad, kawa czy herbata na Rynku, chwila wytchnienia od codziennych obowiązków.

Innym razem wybrała się grupa młodych ludzi z Lublina bardzo ciekawa roztoczańskich lasów, zainteresowana wędrówką szlakami Roztocza. Najpierw odwiedziliśmy cmentarze Partyzantów w Błódku i na Czartowym Polu, przy okazji podziwialiśmy także ruiny starej papierni. Następnie nasz rajd w leśnych odstępach poprowadził śladami Żołnierzy Armii Krajowej. Przeprawa nie była łatwa, przedzieraliśmy się doliną na wysokie wzniesienie. To nic, że ostatni etap trzeba było się wspinać na czworaka. Ważne, że osiągnęliśmy cel naszej wyprawy, weszliśmy do ziemianki z czasów II wojny. Mogliśmy na własne oczy ujrzeć Jakże zakamuflowane miejsce, gdzie przed laty ukrywał się porucznik Podkowa wraz z podwładnymi. Doświadczyliśmy w jakich warunkach żyli, gdzie uczyli się strzelać, opatrywać rannych, na co dzień żyć.

Inne zdarzenie miało miejsce podczas zimowej wycieczki po Zamościu. Na wystawie zorganizowanej w ratuszu przez Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne z zainteresowaniem podziwialiśmy prezentowane zdjęcia. Zatrzymaliśmy się przed fotografią ukazującą grupę ludzi w Tatrach. Wysportowany, silny człowiek wnosi na własnych plecach niepełnosprawnego młodzieńca.

– O mój brat ! – zawołała uczestniczka naszej grupy. Szwagier ! – dodał jej mąż. I Następnie opowieści nie było końca. Dzielni ludzie, którzy zajmują się pomocą osobom niepełnosprawnym, mają wielkie serca, sporo siły i wytrzymałości, służą pomocą słabszym, nazywani są Szerpami Nadziei. Najczęściej są to harcerze, ludzie gór, wielu pasjonatów, ale również osoby, które na co dzień pracują z osobami z różnymi niepełnosprawnościami. Mogliśmy tez posłuchać opowieści Siostry Szerpa Nadziei jak pięciu dzielnych ludzi wnosiło chłopaka na Rysy. W czasie wyprawy na najwyższy szczyt Polski jeden z pięciu wolontariuszy nie miał już siły dalej iść, pomagać we wnoszeniu. Cóż było robić ? Wyruszyli dalej we czterech i zdobyli najwyższy wierzchołek w polskich górach. Co za satysfakcja, jak wielka radość dla Wszystkich i dla tych którzy wnosili i dla chłopaka, który sam nie miałby szans wejść na szczyt.

Zimowy rajd śladami „Wira” i „Podkowy”

W czasie drugiej wojny światowej, na Zamojszczyźnie prężnie rozwinął się ruch oporu. Najsilniejszą organizacją zbrojną była Armia Krajowa, która dzielnie broniła miejscowej ludności przed okupantem. Do najbardziej znanych i odważnych Partyzantów z pewnością możemy zaliczyć porucznika Konrada Bartoszewskiego „Wir” oraz Tadeusza Kuncewicza „Kmicic”, „Podkowa”. Konrad Bartoszewski to legendarny dowódca AK w rejonie Józefowa. Do jego słynnych akcji z początków wojny należy wysadzenie w grudniu 1942 r. linii kolejowej, na długości 50 metrów w okolicy stacji Krasnobród. Natomiast porucznik Kuncewicz w tym czasie wysadził most i wieżę ciśnień w miejscowości Ruskie Piaski. Działania te spowodowały 5 dniowe utrudnienia w kursowaniu niemieckich pociągów z bronią przeznaczoną na front wschodni. Obaj dowódcy AK wraz z żołnierzami często byli zmuszeni do ukrywania się przed niemcami w lasach odstępach Roztocza. W ostatnim czasie zostały zrekonstruowane dwa obiekty partyzanckie z czasów wojny: ziemianka „Wira” w okolicy Aleksandrowa oraz bunkier „Podkowy” koło Kawęczynka. Pod sam koniec stycznia 2024 wraz z młodzieżą z Lublina zorganizowaliśmy wyprawę śladami „Wira” i „Podkowy”. Po długiej i wyczerpującej trasie wiodącej leśnymi duktami, pośród topniejącego śniegu dotarliśmy do ziemianki, gdzie w czasie wojny ukrywał się porucznik Konrad Bartoszewski wraz z kolegami z leśnego oddziału.

W dalekich odstępach Puszczy Solskiej ukrywano również broń, organizowano szkolenia i ćwiczenia młodych żołnierzy. „Wir” to legenda zamojskiego podziemia, wielce zasłużony dla lokalnej społeczności. Gdy dnia 25 lutego 1943 roku przebywał w swym domu w Józefowie został zaskoczony, otoczony i aresztowany przez okupantów. Podporucznik Czesław Mużacz pseudonim „Selim” wraz z grupą AK-owcow z miejscowego posterunku żandarmerii zbrojnie odbił aresztowanych kilka godzin wcześniej Konrada Bartoszewskiego i jego zastępcę Hieronima Miąca, pseudonim „Korsarz”. Niestety Niemcy srogo zemścili się za tę i inne zbrojne akcję podziemia w Puszczy Solskiej. Następnego dnia przybyły do miasta oddział egzekucji karnej zebrał mieszkańców Józefowa na rynku, a przed szereg wyprowadzono rodziców i 18 – letnią siostrę „Wira”. Do dziś krążą opowieści, że Bartoszewski obserwował przez lornetkę z pobliskiego kamieniołomu co dzieje się na rynku i ledwie zdołał powstrzymać swych żołnierzy, którzy chcieli ruszyć z odsieczą. Dowódca wiedział, że nie mają szans z o wiele silniejszym przeciwnikiem a taka akcja przyniosłaby wiele niepotrzebnych ofiar. Tymczasem w Józefowie Niemcy z zimną krwią zabili jego rodziców i siostrę na oczach mieszkańców miasteczka. Bartoszewski bardzo niechętnie opowiadał o swoich wojennych przeżyciach. Miał głęboką traumę po rozstrzelaniu rodziców i siostry. Te tragiczne wspomnienia towarzyszyły mu przez całe życie Oto wspomnienia syna Konrada Bartoszewskiego Piotra: ” Pamiętam zdarzenie, gdy byliśmy w Górecku Kościelnym i tamtejszy ksiądz zapytał ojca o walki partyzantów. Ponieważ tata był polonistą, ale też łacinnikiem, zaczął odpowiadać po łacinie. Cały czas próbował chronić mnie, młodego chłopaka, przed okrucieństwami wojny „

Pod Osuchami 25 czerwca 1944 roku, największym boju partyzanckim na ziemiach polskich. Niemieckie oddziały otoczyły w lasach ponad tysiąc partyzantów. Części z nich, pod dowództwem „Wira”, udało się wyrwać z kotła. Po rozgromieniu partyzantów Niemcy zniszczyli ich leśne obozy.

Następnie wraz z młodzieżą wyruszyliśmy na kolejną wyprawę, tym razem celem był bunkier Podkowy. Trasa ta ciągnie się malowniczymi wąwozami oraz pnie wysoko w górę. Nie było łatwo, tym bardziej, że wędrówki nie ułatwiał wciąż jeszcze leżący śnieg. Ostatnie metry to bardzo stroma góra, którą w najtrudniejszym, bardzo śliskim odcinku można było pokonać jedynie …na czworaka, a słabszych trzeba było wciągać za ręce. Wreszcie po dłuższym czasie wędrówki dotarliśmy do bunkra znajdującego się na szczycie wzniesienia.

Jednym z ważniejszych dni z żołnierskich zmagań porucznika Tadeusza Kuncewicza był 26 lipca 1944 r. Tego dnia „Podkowa” wraz ze swoimi chłopcami z lasu wkroczyli do opuszczonego już przez Niemców Szczebrzeszyna. Dowódca wjeżdżał do miasta konno a jako jeden z pierwszych do Podkowy podszedł dr Zygmunt Klukowski, znany lekarz i działacz z lat okupacji. Oto fragment Dziennika doktora, 26 lipca : „Któraś z sióstr krzyknęła „nasi chłopcy idą!”. Rzuciłem wszystko i wybiegłem na ulicę przed szpital. Od strony Błonia w dwuszeregu szło dwudziestu kilku uzbrojonych młodych chłopaków w  mundurach z czerwonymi szalikami na szyjach, z biało-czerwonymi opaskami na lewym ramieniu. Ludzi ogarnął szał. Krzyczeli, płakali, rzucali kwiaty…
Pośpieszyłem na rynek. Tu przed ratuszem, od strony jak się wchodziło do żandarmerii uwijał się na koniu „Podkowa”, również w mundurze i z biało-czerwoną opaską, obwieszony kwiatami. Obok niego adiutant „Korczak”. Uściskałem „Podkowę”, z  największym trudem opanowując wzruszenie.”

{. Na ratuszu zawieszono biało-czerwoną chorągiew. Natychmiast kazałem zrobić to samo i  w  szpitalu mając zachowaną chorągiew przedwojenną. Po chwili „Podkowa” zjawił się w szpitalu zamierzając w naszej
kancelarii założyć swą tymczasową kwaterę”}

Stanisław Bizior „Eam” na rozkaz porucznika Kuncewicza zatknął biało-czerwoną flagę na ratuszowej wieży. Podporucznik „Eam”, który po wojnie dzielnie walczyli także z NKWD, Służbą Bezpieczeństwa czy MO został skazany przez komunistyczny sąd na karę śmierci. Bierut nie skorzystał z prawa łaski i wyrok wykonano. Doczesne szczątki „Eama” odnalezione zostały przez IPN dopiero w r 2017 na cmentarzu w Lublinie, odbył się pogrzeb a jego ciało spoczęło w kryptach Bazyliki św. Antoniego w Radecznicy. Z Podkową wiąże się jeszcze inna niezwykła historią, lecz o tym innym razem.

Rotunda Zamojska. Miejsce niemieckich zbrodni 1940 – 1944

Dziś na Rotundzie – gdzie w czasie II wojny światowej Niemcy zamordowali tysiące Polaków,. W ramach walki z polskiscia, kościołem, kulturą, ginęli tutaj głównie: nauczyciele, prawnicy, księża, ziemiaństwo, harcerze czyli polska inteligencja W myśl niemieckiego założenia – gdy zgnie inteligencja , przedstawiciele wyższej kultury wówczas z orostym ludem już łatwiej im pójdzie
Rotunda to niemecki obóz dla Polaków z czasów okupacji, Założony w roku 1940 , pierwsi więźniowie trafili tu w czerwcu tego rokui Polacy umieszczani byli w niewielkich celach na kilka dni i przebywali w nieludzkich warunkach: brakowało jedzenia, miejsc do spania, szaletów. Następnie wywozeni do innych obozów zagłady np Auscwitz, Majdanek, kobiety do Rawensbrek. Tysiące więźniów zamordowano na miejscu,, najczęściej przez rostrzelanie przy bramie wejściowej.. Aby zatrzeć ślady swych zbrodni w 1944 roku przybyło do Zamościa specjalne, niemieckie komando. Oddział zajmował się wygrzebywaniem szczątków zamordowanych Polaków , polewaniem smolą i spalaniem na środku Rotundy. Popioły wysypwane były bardzo blisko, obok wejścia , więcej podczas zwiedzania Zamościa z przewodnikiem tel 509 338 939

Na zdjęciu Pomnik pomordowanych Dzieci Zamojszcztzny. R.I.P

Światła na grobach, łuny unoszące się nad cmentarzami wciąż zadziwiają obcokrajowców, że jest jeszcze taki dziwaczny kraj, gdzie ludzie wciąż pamiętają o swoich bliskich, modlą się za ich dusze. Pamiętają także o narodowych bohaterach, którzy dzielnie walczyli i oddawali życie za Ojczyznę. Wbrew współczesnym materialistom, wrogom wiary właśnie w te listopadowe dni nad Polską – jakże często pogrążoną w smutku – rozbłyska to światło wiary i nadziei. Dobry Bóg raczył zachować gdzieś na uboczu taki kraj, taki naród, którego nie zwiodły i nie zwiodą nurty współczesnych ideologii.

Trybunal Koronny założony z inicjatywy Jana Zamoyskiego

Dziś przed Trybunałem Koronnym w Lublinie. Trybunal powstał w 1578 roku z inicjatywy króla Stefana Batorego i kanclerza Jana Zamoyskiego. Był to najwyższy sąd szlachecki i rozstrzygano w nim w sprawach apelacyjnych od sądów niższej instancji, na czele Trybunału stał marszałek. Warto zauważyć, że niewiele przed upadkiem I Rzeczypospolitej funkcje marszalka Trybunalu Koronnego piastował kanclerz wielki koronny oraz X Ordynat Andrzej Zamoyski.
Pierwszy statut Ordynacji Zamojskiej przygotowany przez Jana Zamoyskiego został umieszczony w aktach Trybunału Koronnego Lubelskiego 8 lipca 1589 r.a zatwierdzony został przez przez sejm w 1590 r.
Po lewej stronie ratusza na kamienicy znajdują się renesansowe attyki podobne do naszych , zamojskich.