Grupa Polaków a także Ukraińcow ze Lwowa oraz z miejscowości położonych dalej na wschodzie przyjechała na wycieczkę do Zamościa . Trzy tygodnie temu opuścili Ukrainę I aktualnie przebywają w Nisku koło Rzeszowa. Ze Lwowa przyjechały do nas dzieci autystyczne, które bardziej niż Inne obawiają się ataków bombowych i mimo , że inni pozostali w domu – one opuscili rodzinne miasto. Pozostała część grupy przebywającej w naszej Ojczyźnie pochodzi z Zytomierza i okolic. Rodzice a także dziadkowie obecnie nie pracują, dzieci uczą się w polskiej szkole, pozostaje dużo wolnego czasu, stąd też pomysł na wycieczkę do idealnego miasta. Jeśli chodzi o finanse to są dobrzy ludzie na świecie. Pani związana z gminą Nisko, która obecnie mieszka w Chicago, sama już przekazała większe pieniądze a teraz organizuje pomoc dla potrzebujących w polskim kościele w Ameryce.
Podczas wycieczki byliśmy w Ogrodzie Zoologicznym , gdzie w dzień powszedni Uchodźcy z Ukrainy płacą tylko 1 zł za osobę Potem zwiedzanie Starego Miasta w Zamościu: Rynek Wielki, Solny, Akademia katedra. Zdobyliśmy też bastion VII a nastepnie w kazamatach i na dachu Nadszańca grupa Turystów uslyszala o obronie Zamościa przed ruskimi w okresie napoleońskim i w czasie Powstania Listopadowego .
Tu Rynek Solny i chwila zapomnienia o codziennych problemach. Podczas zwiedzania Zamościa znajomością języka polskiego szczegolnie wyróżniał się starszy Pan Aleksander, mający polskie korzenie. Jak opowiadał, w domu mówiło się po ukraińsku ale ojciec w czasach komunistycznych prenumerował „Życie Warszawy”, które z przyjemnością czytał pan Olek. Przeczytał też polskie wydanie „Lalki” Bolesława Prusa i bardzo ucieszył się na informacje, że autor powieści urodził się w pobliskim Hrubieszowie. W czasie wycieczki Brat Aleksandra telefonicznie przekazał wieści ze Lwowa – jak strasznie drżały szyby w oknach, talerze w kredensie a najbardziej serce w piersi podczas wybuchu ruskiej rakiety w skladzie paliwa, kilka kilometrów od domu. Mówił też o tym jak rośnie niepokój – czy Rosjanie nie uderzą silniej na miasto…
Rynek Wielki zachwycił wszystkich swym urokiem i niezwykłą historią.
Trudno było się pożegnać ale wieczór – mimo pięknie zachodzącego nad katedrą słońca i godziny wspólnego zwiedzania – skłaniał do rozstania…
Przypomnijmy sobie jak w przeszłości wyglądało Stare Miasto w Zamościu (zdjęcie). Warto oderwać się na pewien czas o tej trudnej rzeczywistosci w której żyjemy. Podczas wycieczek po uliczkach i zaułkach idealnego miasta Renesansu cofniemy się do jeszcze wcześniejszych wieków, poznamy ideały, którymi kierował się Jan Zamoyski, budując Zamość, usłyszymy niezwykle ciekawą historię zamojskiego hejnału, dowiemy się wiele o pięknych kamieniczkach i narodzie bogatych kupców i rzemieślników, czyli Ormian.
Natomiast Rynek Wielki to od początku był plac reprezentacyjny, podobnie jak Forum Romanum w Rzymie czy Agora w Grecji. Tutaj handel skupiał się co najwyżej w podcieniach, gdzie kupcy wystawiali swoje towary pod arkadami , chroniąc się przed słońcem czy deszczem . Obecnie na rynku jak dawniej odbywają się najważniejsze wydarzenia w mieście, koncerty, festiwale, spotkania.. A później sprzed ratusza pójdziemy dalej, przewodnik po Zamościu poprowadzi do szesnastowiecznej katedry , trzeciego Uniwersytetu w Polsce, czyli akademii Zamojskiej i dalej …zdobędziemy mury , bastiony, fortyfikacje . Zapraszamy na zwiedzanie Zamościa z przewodnikiem, gdy jeszcze nie ma aż tak wielkich tłumów a jest już wiosna telefon 509 33 89 39
Jan Sariusz Zamoyski urodził się dokładnie 480 lat temu, w uroczystość św. Józefa – 19 marca 1542 r. w drewnianym zameczku – wybudowanym w 1517 roku przez jego dziadka Feliksa w Skokówce. Do dzisiaj trwają spory czy zamek ten znajdował się w miejscu, gdzie obecnie stoi pałac wybudowany pod koniec XVI wieku przez wielkiego hetmana ( tak uważał między innymi profesor Wiktor Zin ) czy też samej wsi Skokówce. Gdy Jan miał 9 lat umarła mu matka Anna z Herbutów, a gdy ma lat 13 jego światły ojciec Stanisław wysłał go na studia do Paryża. Młody szlachcic podróż do stolicy Francji odbywał ciągle kierując się na zachód :-), przeważnie wierzchem, zawsze wieczorem docierając do miasteczka gdzie w gospodzie mógł zjeść wieczerze i przenocować . W Paryżu pobierał nauki na Sorbonie i Kolegium Królewskim, a wreszcie po kilku latach powrócił do domu. Następnie wybrał się gimnazjum humanistycznego w Strasburgu, gdzie sposób nauki w protestanckiej szkole nie bardzo mu odpowiadał, zatem poprosił listownie Ojca o zgodę na kontynuowanie nauki w najsłynniejszej wówczas Uczelni w Europie. W czerwcu 1561 własnoręcznie zapisał się na wydział prawa Akademii Padewskiej, którą ukończył z tytułem doktora Obojga Praw broniąc pracę „De Senatu Romano”. Pod koniec studiów w demokratycznym głosowaniu stosując interesujący fortel został wybrany rektorem Akademii – więcej o fortelu i rektorze na stronie – https://przewodnikzamosc.pl/?p=71. Po powrocie z zagranicznych studiów Jan Zamoyski rozpoczął wielką karierę w Rzeczypospolitej służąc u czterech kolejnych, polskich królów.
Jego tajemnicą, poza niewątpliwą inteligencją i wykształceniem był z pewnością instynkt polityczny. Władcy, za którymi opowiadał się podczas wolnych elekcji (Henryk Walezy, Stefan Batory), zawsze wygrywali. Był po ich stronie, a oni hojnie go nagradzali, nie na darmo został kanclerzem i hetmanem wielkim koronnym. Jeden sukces napędzał kolejny, a wpływy i urzędy oznaczały pieniądze i majątki.
Nie brakło mu też odwagi, zarówno w trakcie wojen, jak i w czasach pokoju. Choć sercem był za szlachtą i jej gwarantowanymi prawami, pełnił nieformalną funkcję trybuna stanu szlacheckiego , potrafił doprowadzić do uwięzienia i ścięcia Samuela Zborowskiego – zbuntowanego awanturnika, uchodzącego potem za uosobienie odbieranej szlacheckiej wolności.
Na wojnach natomiast wsławił się w walkach z armią cara Iwana Groźnego (1580–1581) powyżej widzimy obraz Jana Matejki Batory pod Pskowem. Na tym obrazie Stefan Batory król polski siedzi na fotelu znajdującym się na skórze z niedźwiedzia to wraz z bijącymi w ziemie czołami bojarami symbol pokonanej Rosji !. Dzieło Matejki przedstawia rowniez przyjaciela i najlepszego żołnierza i wówczas późniejszego hetmana Stanisława Żółkiewskiego , widzimy go że skrzydłami husarii, niezwykle odważny człowiek, jak pamiętamy zdobywca Moskwy ! O Zwycięstwie z innym wrogiem Polski, tym razem mówiącym w języku niemieckim i marzącym o polskiej koronie – austriackim arcyksięciem Maksymilianem Habsburgiem (1588) – Bitwa pod Byczyną 24 stycznia 1588 r – pisze w artykule https://przewodnikzamosc.pl/?p=4733
Na koniec jeszcze wątek przyjaźni hetmana Zamoyskiego z największym poetą Renesansu Janem Kochanowskim
Jan Zamoyski po śmierci swojej pierwszej żony Anny Ossolińskiej długo starał się o rękę księżniczki Krystyny Radziwiłłówny, siostrzenicy królowej Barbary. Wreszcie po kilku latach zabiegów gdy jej opiekun i stryj Mikołaj Rudy Radziwiłł dowiedział się o nominacji Jana na kanclerza Rzeczypospolitej zgodził się na ten ślub . Przewidziano uroczyste zaślubiny na które Jan Kochanowski napisał swoją, jedyną znaną sztukę „Odprawę Posłów Greckich”, wystawioną ją w obecności króla Stefana Batorego, królowej Anny Jagiellonki , Prymasa Karnkowskiego, Pana Młodego, Panny Młodej na zamku królowej w Jazdowie k Warszawy ( obecne Aleje Ujazdowskie w stolicy ).
Wczoraj o godzinie 18 tej miała miejsce Msza Święta z okazji urodzin a dziś w ratuszu rozpoczyna się międzynarodowe sympozjum naukowe poświęcona Janowi Zamoyskiemu. Celem konferencji jest uczczenie pamięci Wielkiego Kanclerza, prawdziwego giganta polityki i kultury polskiej oraz przybliżenie problematyki związanej z epoką, w której żył i działał. Poczatek wiosny zapowiada się bardzo turystycznie, każdego dnia kilkanaście stopni cenjusza, zapraszam zatem na opowieści o kanclerzu Zamoyskim, zwiedzanie Zamościa z przewodnikiem – https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=746 lub telefon 509 33 89 39
Olena z trójka dzieci z bliskich okolic Kijowa uciekała ponad 2 dni , najpierw na piechotę kilka kilometrów, już bardzo wyczerpana dostała się na pociąg do Lwowa. W przedziale 8 osobowym jechało 20 osób, tam przesiadka i wreszcie udało jej się autobusem dojechać do Zamościa. Aktualnie przebywa w Punkcie Odpoczynku przy Krytej Pływalni ul Zamoyskiego 62 a , gdzie razem z dziećmi zjadła ciepła zupę, herbatę i mogła w spokoju spędzić noc. ( na zdjęciu). To tutaj mieszkańcy Zamościa przynoszą pościel, koce, leki, żywność… bardzo brakuje poduszek, można przynieść kiełbaski, parówki, na miejscu można ugotować – a cieply posiłek jest bardzo dobry – to dzieci zawsze chętnie zjedzą na sniadanie. Olena jeszcze nie wie dokąd dalej wyruszy, zastanowia się pomiędzy Warszawą a Krakowem, ale tam juz przebywa bardzo dużo Jej rodaków i co raz trudniej o nocleg. Być może Szczecin albo Wrocław tam także przyjmują poszkodowanych, uciekających przed wojną Ukraińcow – zapewniają zamieszkanie wraz z trzema posiłkami. Olena ma kontakt z mężem, który został i walczy w obronie Kijowa i zamierza do niego wrócić po zakończeniu walk ….
Czekamy aż się uspokoi i przyjdzie czas na inne wycieczki do Zamościa
Dokładnie dwa lata temu rozpoczynał się wstępnie sezon turystyczny, byliśmy z grupą Kola Gospodyń Wiejskich z okolic Rzeszowa w idealnym mieście Renesansu gdzie zachwycaliśmy się rynkiem, katedrą, dziedzińcami jakby z Padwy czy trzecią w Polsce Akademią.
Pózniej w starej chacie na Roztoczu kosztowaliśmy wilgoci wąwozu zagryzajac smacznym podplomykiem prosto z gorącej fajerki i słuchając Staszkowego bajania .
Minęło jeszcze tylko kilka dni i dotarł do nas wirus z północnej Itali, czy tez Wuhan, który wszystko zatrzymał, rozpoczął się czas zarazy… a wycieczki kończyły sie najdalej w pobliskim sklepie spożywczym. W tym roku sezon w ogóle nie mógł wystartować, gdyż za wschodnią granicą wybuchła wojna. Przez nasz region nie przemieszczają się grupy turystów lecz Uchodźcy wojenni, którzy nie myślą o zwiedzaniu naszej Ziemi Zamojskiej lecz o kawałku dachu nad głową, gorącej zupie czy herbacie … Przewodnik po Zamościu ne zajmuje się już wskazywaniem najpiękniejszych miejsc w hetmańskim grodzie , nie opowiada o starych dziejach moze skierować do miejsca noclegu czy na gorący posiłek. Trudne, niepewne czasy nastały, jakby nas odwiedzilo już dwóch jeżdzców… Wierzę jednak że w perspektywie najbliższych miesięcy sytuacja się poprawi na tyle, że Uchodźcy znajdą spokój ducha a wśród Polaków znajdzie się wielu takich, którzy znów ruszą na turystyczny szlak.
Vędziemy mogli zaśpiewać …”W Polskę idziemy drodzy Panowie,W Polskę idziemy W Polskę idziemy bracia rodacy” oraz „Pójdę nad Tanew, głęboką nocą Tanew , co skradła księżyca blask…”