Najnowsza wiadomość ! – książka PRZEWODNIK ZAMOŚĆ I ROZTOCZE – Ludzie, Legendy, Atrakcje, Anegdoty – jest gotowa, wydrukowana !
Przewodnik ma 284 strony, wiele rozdziałów o zabytkach, pięknych miejscach Perły Renesansu, atrakcjach Zielonej Krainy nad Wieprzem, Sopotem i Tanwią. Opowiada także o bohaterach, artystach i zasłużonych ludziach Zamojszczyzny.
To także niezwykłe, prawdziwe historie oraz mnóstwo anegdot, legend, ciekawostek, a czasem bajek związanych z naszą Zamojską Ziemią. Przewodnik zawiera również kilkadziesiąt kolorowych zdjęć, wykonanych o różnych porach roku, dnia i nocy.
Serdecznie zachęcam do nabycia w Zamisciu: Pamiątki obok restaracji Werona lub w Galerii przy Staszica 19 – proszę powiedzieć, że od Janusza. W Suscù – w barze u Gatgamela, wKrasnobrodzie – Informacja Turystyczna obok Sanktuarium. W Zwierzyńcu – Pamiątki przy wejściu do parku obok Pomnika Szarańczy.
Można też codziennie w Zamościu, na Starym Mieście bezpośrednio ode mnie, często bywam także w Zwierzyńcu czy w Krasnobrodzie lub też przez przez bank i kuriera. W celu nabycia proszę o kontakt: SMS, tel 509 338 939 lub mail przewodnikzamosc@gmail.com. ewentulnie messenger lub WhatsApp. W ramach wydania nie zostalo wydrukowane zbyt wiele egzemlarzy książki. Zapraszam rowniez do organizowania warsztatów, spotkań w szkole, świetlicy i okolicy… Już w październiku chętnie przyjadę i opowiem o Zamościu, Zwierzyńcu, Krasnobrodzie, Tomaszowie, czy innych cudownych miejscach Zamojszczyzny. Jeszcze raz zachęcam do nabycia Przewodnika Zamość i Roztocze, nie ma to jak usiąść sobie wygodnie w fotelu i poczytać – nie elektronicznie, lecz na prawdziwym, szeleszczącym papierze. Ponizej spis tresci.
Barwne historie o ludziach, którzy niekiedy zapomniani, a tak wiele uczynili dla lokalnej społeczności, dzięki którym ta ziemia jest dla nas zyjacych współcześnie bardziej przyjazna i jakże piękna. Zapraszam do kontaktu.
Dziś 78 rocznica urodzin wielkiego artysty muzyki, słowa, obrazu – Marka Grechuty. Podczas spacerów uliczkami idealnego miasta niezwykły wprost entuzjazm wśród turystów wzbudza informacja, że Marek w Zamościu się urodził, przez wiele lat mieszkał, uczył sie gry na fortepianie, tworzył swe pierwsze, młodzieńcze utwory. I musimy takze „Ocalić od zapomnienia”,.. że … Marek spacerując pod rękę że swą pierwszą Miłością zaułkami Perły Renesansu poznawał wspaniale zabytki i postanowił studiować architekturę. Co stało się „przez dziewczynę z końca sali podobną do róży” z Zamościa ? i znacznie więcej opowieści o Marku podczas wspólnego zwiedzania Zamościa – szczegóły na temat wycieczek na. https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=746 Grechuta pamiętał ( zaraz zapewne pojawia głosy, że zapomniał.) o miejscu urodzin, młodych lat, choćby na swej ostatniej płycie o ulubionych miastach („Miejsca niezwykłe”) nagrał utwór „Gdzieś na skraju mapy – Zamość „, czy też wielokrotnie w miescie swej młodości dawał koncerty. W Opolu jest ławeczka, w Kielcach popiersie Grechuty. Gdyby tak przypomnieć światu skąd pochodzi, na jakiej ziemi wyrósł, gdzie był wychowywany i czerpał wzorce do życia ten wieki polski artysta. Niestety ławeczka, czy fortepian z artystą – pomimo naszych starań – nie powstały w Zamościu i nie można sobie usiąść obok Grechuty, zrobić z nim fotografii … Podczas ostatniej wycieczki z dziećmi byliśmy na podwórzu i przed domem, gdzie 10 grudnia 1945 roku urodził się Marek Grechuta (zdjecia) oraz fragment jego piosenki o Zamościu.
Właśnie teraz przypada kolejna rocznica wyjazdu Fryderyka Chopina z Polski już na zawsze
Gdy tymczasen jeszcze latem , w lipcu 1830, podróżował on do swojego przyjaciela, posiadacza ziemskiego i mecenasa sztuki Tytusa Wojciechowskiego. Droga wybitnego pianisty wiodła przez Piaseczno, Kozienice, Puławy, Lublin, Krasnystaw, okolica Zamościa do POTURZYNA.
W majątku Wojciechowskiego wielki kompozytor spędził tydzień wakacji roku 30 XIX wieku, przywiózł Tytusowi napisaną właśnie Wariację B-dur. Wojciechowski to serdeczny przyjaciel Chopina, przedsiębiorczy utalentowany odziedziczył wspaniały dwór w Poturzunie. Dwaj przyjaciele spacerowali razem w okolicy pobliskich Stawów czy brzozowym zagajnikiem, często docierając do pobliskich wsi.
Podczas tych niezapomnianych lipcowych dni wiele było rozmów z serdecznym przyjacielem, nie brakło również koncertów, muzyki fortepianowej i innej. Fryderyk zapoznawał się z miejscowymi zwyczajami, słuchał pieśni ludowych i podziwiał okoliczne ziemie. Trzy miesiące później, w październiku 1830 po niezapomnianym ostatnim koncercie w Warszawie Chopin na zawsze opuszcza Ojczyznę zabierając również wspomnienia naszych stron, co ma odzwierciedlenie w jego twórczości.
Nie odnajdujemy wielu śladów bytności Chopina w majątku Wojciechowskiego i okolicy, dwór spłonął pod koniec drugiej wojny światowej, Co pozostało? taki sam krajobraz, park, choć nie w całości, ze stawem, rozległe krajobrazy, ludowa muzyka.
Wielu poetow dostrzegało w Chopinie uosobienie smutku. Polscy twórcy traktują to pojęcie stricte narodowo, jako symbol nostalgii za ojczyzną, utraconą wolnością. O takim smutku mówi Stanisław Baliński w „Lustrze Szopena”:
Obcy szopenowskich smutków nie zrozumie.
Bo czyż może zrozumieć, żyjąc wolnym życiem,
Że smutek jest niewoli żałobnym odbiciem.
Cień Chopina
Na wiejskie gaje, na kwietne sady, na pola hen, idzie nocami cień blady, cichy jak sen.
Słucha, jak szumią nad rzeką lasy owite w mgły; jak brzęczą skrzypce, jak huczą basy z odległej wsi.
Słucha, jak szepcą drżące osiny, malwy i bez; i rozpłakanej słucha dziewczyny, jej skarg, jej łez.
W wodnych wiklinach, w blasku księżyca, w północny chłód, rusałka patrzy nań bladolica z przepastnych wód.
Słucha jęczących dzwonów pogrzebnych i wielkich łkań, i rozpłyniętych kędyś, podniebnych, gwiazd błędnych drgań…
Słucha, jak serca w bólu się kruszy i rwą bez sił – – słucha wszystkiego, co jego duszą było, gdy żył…
„Niech muzyka tego polskiego kompozytora, który wniósł wielki wkład w kulturę Europy i świata, zbliża jej słuchaczy do Boga i pomaga w odkrywaniu głębi ludzkiego ducha” – Benedykt XVI
O NIEBO LEPIEJ – Wielki koncert z okazji 103 rocznicy urodzin Jana Pawła II w niedzielę 14 maja 2023 roku o godzinie 19.30 na Rynku Wielkim. Transmsja w TVP 1 – 18 maja 2023 r o godzinie 18.30. Na scenie pojawi / ło się kilkunastu artystów, wśród nich: Mala Armia Janosika Pectus, Janusz Radek, Viki Gabor, Promyczki Dobra, Gabi Gąsior, Beata Bednarz, Dorota Osińska, Ania Rusowicz, Maciej Balcar, Darek Malejonek, Gospel Rain. Wstęp wolny
O związkach Jana Pawła II z Ziemią Zamojską. Podczas pielgrzymki Zamościan do Watykanu w marcu 1981 roku, na kilka tygodni przed zamachem papież Jan Paweł II powiedział do jej uczestnikow pamiętne słowa : „ Zamość –historyczne miasto, miasto z wielką przeszłością, miasto ważne w dziejach Ojczyzny i Kościoła”
Przed schodami ratusza podczas pielgrzymki 12 czerwca 1999 r.
Warto zauważyć, że dziadek naszego Papieża – Feliks Paweł Kaczorowski syn Mikołaja i Urszuli z Malinowskich urodził się na Zamojszczyznie, dokladnie w Michalowie dnia 29 czerwca 1849 roku . Ochrzczony został następnego dnia w kościele św. Mikołaja w Szczebrzeszynie a na cmentarzu w tym miescie znajduje sie grob rodziny Kaczorowskich.
W Zamościu mamy Szpital – poświęcony przez Papieża podczas pielgrzymki w 1999 r. – oraz Aleję Jana PawłaI II. Przed wejściem głównym do ratusza wmurowano tablice z herbem papieskim, gdyż Kariol Wojtyła jest honorowym obywatelem Zamościa ( póki radni nie….). W Skarbcu możemy zobaczyć białą sutannę – podarowaną przez arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego, kiedyś sekretarza Papieża, a pochodzącego z naszej diecezji – z pamiętnej pielgrzymki do Perły Renesansu. Przypomnijmy Zamość, miasto idealne epoki renesansu budowane jest w odniesieniu antropomorficznycznym, na podstawie organizmu człowieka, czyli tam gdzie głowa znajduje się pałac, natomiast poniżej mamy dwa płuca, to inaczej wiara i rozum a zatem Katedra i Akademia. Przecież zupelnie niezależnie od Zamoyskiego w swej Encyklice „Fides et Ratio” pisał Ojciec Święty. W Zamosciu te płuca to Katedra i Akademia, którymi miasto niejako oddycha i zapewne prowadzi do głowy ( pałacu) ale takze ratusza czyli serca tego miasta – zdjęcie poniżej :
.W Zamosciu znajdują się dwa pomniki przedstawiające wielkiego Papieża. Pierwszy monument postawiony zostal przed katedrą już w 1987 r., natomiast drugi stanął przed kościołem Matki Bożej Królowej Polski, a zatem w miejscu spotkania ze św. Janem Pawłem II, podczas pielgrzymki 12 czerwca 1999 r. Warto odnotować pewną historię. 12 czerwca 1912 r urodził się Jan Tomasz Zamoyski, ktory dokladnie 12 czerwca tyle , że 87 lat później wital wielkiego Gościa w Zamościu wraz ze swoim wnukiem Andrzejem Zamoyskim. Później ostotni Ordynat żartował, że nie każdy ma takie szczęście aby na jego urodziny przyjeżdża Papież.
Właśnie podczas tej pielgrzymki Ojciec Święty powiedzial pamiętne o dziś słowa: „Kiedy wędruję po polskiej ziemi, od Bałtyku, przez Wielkopolskę, Mazowsze, Warmię i Mazury, kolejne ziemie wschodnie od Białostockiej aż do Zamojskiej, i kontempluję piękno tej ojczystej ziemi, uprzytamniam sobie ten szczególny wymiar zbawczej misji Syna Bożego. Tu z wyjątkową mocą zdaje się przemawiać błękit nieba, zieleń lasów i pól, srebro jezior i rzek. Tu śpiew ptaków brzmi szczególnie znajomo, po polsku*
Koncert urodzinowy św. Jana Pawła II w Zamościu
Więcej różnych takze na ten oraz inne tematy podczas zwiedzania Zamościa z przewodnikiem.
Marek Grechuta urodził się w Zamościu, kilka miesięcy po wojnie, dnia 10 grudnia 1945 roku. Ogród przed domem Marka to miejsce wyjątkowe pełne kwiatów, krzewów, dzikiego wina, zieleni.
Podwórze Marka Grechuty
Takie właśnie dziedzińce widział w Padwie Jan Zamoyski, który studiował na slynnym Uniwersytecie w tym mieście. Później podobne podwórza powstawały w Zamościu, który nazywany jest Padwą Północy. Ojciec Marka Tadeusz Grechuta był żołnierzem Armii Krajowej, walczył w obronie mieszkańców Zamojszczyzny w okresie II wojny światowej, w domu sluchano rozgłośni Wolna Europa, szczególnie w czasie wydarzeń w Poznaniu oraz Powstania w Budapeszcie -1956, gdy Węgrzy i Polacy walczyli z Ruskimi o wolność. Marek zapamiętał i wspominał z czasów dzieciństwa spotkania wigilijne, gdzie liczna rodzina Ojca: trzy siostry i czterech braci pięknie na głosy śpiewali kolędy i pastorałki. Wychowywany w duchu zasad katolickich, był taki czas, że chętnie wstawał przed godziną szóstą rano by codziennie służyć do Mszy Świętej, brał udział w nabożenstawch choćby w zamojskiej kolegiacie, w której we wczesnym dzieciństwie został ochrzczony. Mial niezwykłą wrażliwość, i wszechstronne zainteresowania, czytał książki Karola Maya, Alfreda Szklarskiego, Marka Twaina, Juliusza Verne czy Jacka Londona. Także doskonale pamiętamy lektury z czasów dzieciństwa, choćbyśmy urodzili się dwadziescia czy trzydzieści lat później niż Grechuta. Kto z pokolenia lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych nie był zafascynowany przygodami Tomka Sawyera, Winnetou, czy kapitana Nemo. Szczegolne wrażenie na Marku zrobiła lektura „Tajemniczego Ogrodu” Frances Hodgson, słowa tej książki dostarczyły mu wielu przeżyć i wzruszeń. Aktualnie możemy pójść do podobnego, tajeminczego ogrodu w Zamościu, znajduje się on w podwórzu przed kamienicą, gdzie urodził się późniejszy wielki artysta.
Jego mama Wanda Grechuta z domu Stryjek pracowała w zamojskim PTTK, organizowała synowi zwiedzanie Zamościa z przewodnikiem i sama tę rolę pełniła.
Właśnie w tych dniach mija dokładnie 60 lat od czasu gdy Marek w I Liceum Ogólnokształcącymim. Jana Zamoyskiego z wyróżnieniem zdawał maturę. Przy okazji dzisiejszych matur – Powodzenia i Najlepszych ocen na świadectwie dojrzałości dla wszystkich tegorocznych maturzystow ! Na świadectwie maturalnym Marka znalazły się same oceny bardzo dobre i tylko jedna czwórka z prac ręcznych.
Właśnie będąc w klasie maturalnej Marek poznał swą piewrszą Wielką Miłość Halinkę, również uczennicę Liceum w Zamościu. Razem spacerowali uliczkami i zaułkami hetmańskiego grodu . Zachwycony urodą i osobowością dziewczyny czytał jej wiersze, opowiadal o swych marzeniach, słuchał jej zwierzeń a czasami nawet zaśpiewał swe pierwsze młodzieńcze utwory. Kilka lat temu spotkałem się z niezwykłą osobą, nieżyjącą juz polonistką Marka Panią Julią Rodzik. Wspominała między innymi wieczór w Liceum, na którym Marek zaprezentował repertuar Elvisa Presleya, robiąc ogromne wrażenie nie tylko na Halince ale także innych licealistkach.
Marek Grechuta, zdjęcie z okładki książki Wojciecha Majewskiego
Gdy Marek zapraszał Halinkę na randkę w parku tak jej zanucił ( przekazane przez prof. J.Rodzik) :
Gdy na ratuszowej wieży
Zegar sześć razy uderzy,
Idź tam gdzie zamojski Park,
Tam na Ciebie czeka Twój lord Mark.
Grechuta był zafascynowany takze architekturą Zamościa, podziwiał zabytkowe budowle Starego Miasta, uczęszczał na prywatne lekcje rysunku a po zdaniu Matury postanowił studiować na Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej. Ten wszechstronnie utalentowany artysta już w czasach zamojskich z pasją rysował ratusz, bastiony czy kamieniczki. Gdy tuż przed egzaminem jego rysunki zobaczył profesor Politechniki Wiktor Zin powiedział do mamy Marka: „Pani syn nie potrzebuje żadnej protekcji”. Rzeczywiście już kilka miesięcy później Wiktor Zin zwracał się na wykładzie do nowego studenta architektury z Zamościa „Krajanie”, gdyż profesor pochodził z naszych stron, z pobliskiego Hrubieszowa. Marek Grechuta już jako bardzo znany artysta często koncertował w Zamościu, pod koniec swojego życia napisał oraz zaśpiewał piosenkę o mieście swych narodzin i młodości:
„Na skraju mapy Zamość”
Kwadrat dużego rynku zdobią kamienice Fasady kamieniczek zdobią zaś podcienia W cztery strony rynek przecinają ulice I tak od czterech wieków nic się tu nie zmienia
Kolię rynku spina ratusz renesansowy W takim stylu to całe miasto zbudowano Stary Zamość zadbany wygląda jak nowy I piękny stąd Padwą północy go nazwano
Te proporcje formy perspektywy piękne Cienie półcienie blaski kolory Attyki portale rzeźbione subtelnie W bogate niezwykle oryginalne wzory
Tu każdy zaułek ma swój nastrój miły Gdzie cisza zadumę i wytchnienie niesie W tych murach które tyle lat przeżyły A wciąż są powodem do wzruszeń uniesień
Kolegiata Akademia bramy i bastiony Wszystko to dziś służy mieszkańcom jak przed laty Tym miejscem każdy przyjezdny jest zachwycony Kameralnym miasteczkiem w nastroju Kantaty
Z dala od głównych traktów gdzieś na mapy skraju Na południowo wschodnich rubieżach Polskości Stoi senna zjawa jak widok prosto z raju Owoc hetmańskiej wiedzy i mądrości
Niestety bez sukcesu, do dziś nie możemy usiąść obok Marka na ławeczce, chociażby przed poddanym obecnie renowacji budynkiem starej Akademii Zamojskiej, gdzie już niebawem powrócą Licealiści I LO. Na domu przy ulicy Grodzkiej 7 znajduje się natomiast tablica poświęcona wielkiemu, polskiemu wokaliście urodzonemu w Zamościu i fragment jego utworu „Błękitne szerokie okna i jasne smugi od lamp i Twoja postać, jasna postać …zapewne słowa o …pierwszej Miłości z miasta młodości.
Wiele znanych osób, zasłużonych dla naszego miasta jest już po drugiej stronie życia. W tym szczególnym czasie przemierzamy zaulki i uliczki Zamościa, podążając ich śladami. Podczas naszych wycieczek zawsze niezwykle ważną postacią jest założyciel Zamościa hetman Jan Sariusz Zamoyski czy wielu innych przedstawicieli tego rodu, wspomnijmy tu ostatniego Ordynata.
Ten artykuł będzie natomiast o najbardziej znanych muzykach związanych z Perłą Renesansu. Naszą wędrówkę rozpoczniemy od tajemniczego ogrodu, podwórza przed domem, w którym urodził się i mieszkal Marek Grechuta, wybitny artysta, muzyk, poeta, kompozytor.
W Zamosciu powstały jego pierwsze, młodzieńcze utwory, tu uczyl sie gry na fortepianie, uczęszczał do I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Zamoyskiego.. Na dziedzińcu przy ulicy Grodzkiej Marek spotykał się że swoją pierwszą, młodzieńczą miłością Halinką, Pewnego dnia wlasnie tutaj zagubiła się pośród gąszczu dzikiego wina, przypomimy sobie fragment piosenki :
„W przydomowym ogrodzie Życie prawie nad stan Mogłabyś być moją pani
Lecz cóż radzić na to mam Nakrył ogród dziki łan I myśmy tacy zaplątani
Bo w ogrodzie rośnie pnącze W dzikim winie świat się plącze Bo w ogrodzie dzikie wino Kto je tutaj siał dziewczyno? Bo w ogrodzie rośnie pnącze W dzikim winie świat się plącze Bo w ogrodzie dzikie wino Kto je tutaj siał?”
Jak się skończyła sie ta wielka miłość? Dowiemy się podczas wspólnej wycieczki.
Zajrzymy także na podwórze Witolda Paszta, znakomitego wykonawcy piosenek „Bananowy Song” i „O Magdaleno”. Właśnie te przeboje usłyszeliśmy podczas ostatniego koncertu zespołu Vox na Rynku Wielkim, w Zamościu, który odbył się w czerwcu 2018 roku. To były niezapomniane chwile, gdy ta znana grupa z Zamościa świętowała 40 – lecie działalności artystycznej.
Wokalista zespołu Vox przez wiele lat związany z miastem arkad, w ostatnim czasie byl także Jurorem w programie The Vois Senior. Będziemy na innym podwórzu, przy hotelu, który należał do artysty – gdzie miałem okazję nie tak dawno temu gawędzić z naszym muzykiem o hetmanskim grodzie. Ten znany piosenkarz zmarł w tym roku i zostal pochowany na cmentarzu komunalnym w Zamosciu obok swej ukochanej żony Marty.
Będziemy także u wrot Starego Miasta, przed Bramą Szczebrzeską. Miejsce to jest związane z kolejnym muzykiem pochodzącym z zamojskiej ziemi – Mieczysławem Koszem. Znajduje się tam Jazz Klub Kosz, gdzie wciąż jeszcze lecą dobre nuty. M. Kosz wygrał w 1967 roku Jazz Jambore w Warszawie, następnie występował na znanych festiwalach w Europie …i mógł zrobić światową karierę !. Nazywany polskim Billy Evansem, zafascynowany jego graniem, był – podobnie jak Mietek niewidomy – Ray Charles, ktory zamierzal zaprosić Mietka do Ameryki.
„Ikar – legenda Mietka Kosza” to nostalgiczna opowieść filmowa z 2019 o wielkim choć niespelnionym muzyku jazzowym, gdzie głównego bohatera rewelacyjnie zagrał Dawid Ogrodnik. Kosz zapytany kiedyś o ulubiony rodzaj muzyki odpowiedział: „Ja naprawdę lubię muzykę, ale najbardziej cenię taką, która przygnębia, wpycha mnie w siebie, sprawia, że czuję, że życie jest dramatyczną przygodą do samego końca” Wybiyny Jazzman zmarł w bardzo młodym wieku, wypadając z balkonu mieszkania w Warszawie i został pochowany na cmentarzu w Tarnawatce na trasie Zamość – Tomaszów .
Człowiek odchodzi ale muzyka pozostaje.
Wiele innych starych historii, anegdot nie tylko muzycznych ciekawistek posłuchamy podczas naszych jesiennego zwiedzania Zamościa tel 509 338 939
Dziś krótka wycieczka z Jerzym Zelnikiem. Przypomnienie znakomitej kreacji – jako ostatniego króla dynasttii Jagiellonów – Zygmunta Augusta w filmie „Królowa Bona” oraz jego filmowej żony Barbary Radziwiłłówny, którą zagrała wspaniala aktorka Anna Dymna …nie mieli że sobą dzieci …to znaczy nie Zelnik z Dymną ;-), tylko August z Radziwiłłówną…i wygasła dynastia Jagiellonów. Zygmunt August to był pierwszy król, u którego – po zdobyciu tytułu doktora Obojga Praw na Akademii Padewskiej i powrocie do Ojczyzny – pełnił służbę Jan Zamoyski. Pracował pod okiem króla w kancelarii królewskiej na Wawelu porządkowal Archiwum, poznawał dokumenty, konstytucję, ustawy, które obowiązywały w Rzeczypospolitej, z teoretyka prawa stawał się wybitnym praktykiem. Tę wiedzę wykorzystał potem Zamoyski stając po śmierci ostatniego Jagiellona na czele szlachty został Trybunem szlacheckim, miał ogromny wpływ na wybór polskiego władcy podczas trzech kolejnych elekcji. Siostrzenicą królowej Barbary była piekna i młoda Krystyna Radziwiłłówna, o której rękę Jan Sariusz Zamoyski starał się lat kilka. Stryj Krystyny Mikołaj Rudy Radziwiłł początkowo nie wyrażał zgody na ślub, za wysokie to były wówczas progi na Janka nogi, lecz sytuacja ta uległa zmianie, gdy Zamoyski otrzymał nominacje na kanclerza i obiecano mu wielka pieczęć …, ale to już zupełnie inna historia …do zobaczenia podczas zwiedzania Zamościa z przewodnikiem https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=746
Olena z trójka dzieci z bliskich okolic Kijowa uciekała ponad 2 dni , najpierw na piechotę kilka kilometrów, już bardzo wyczerpana dostała się na pociąg do Lwowa. W przedziale 8 osobowym jechało 20 osób, tam przesiadka i wreszcie udało jej się autobusem dojechać do Zamościa. Aktualnie przebywa w Punkcie Odpoczynku przy Krytej Pływalni ul Zamoyskiego 62 a , gdzie razem z dziećmi zjadła ciepła zupę, herbatę i mogła w spokoju spędzić noc. ( na zdjęciu). To tutaj mieszkańcy Zamościa przynoszą pościel, koce, leki, żywność… bardzo brakuje poduszek, można przynieść kiełbaski, parówki, na miejscu można ugotować – a cieply posiłek jest bardzo dobry – to dzieci zawsze chętnie zjedzą na sniadanie. Olena jeszcze nie wie dokąd dalej wyruszy, zastanowia się pomiędzy Warszawą a Krakowem, ale tam juz przebywa bardzo dużo Jej rodaków i co raz trudniej o nocleg. Być może Szczecin albo Wrocław tam także przyjmują poszkodowanych, uciekających przed wojną Ukraińcow – zapewniają zamieszkanie wraz z trzema posiłkami. Olena ma kontakt z mężem, który został i walczy w obronie Kijowa i zamierza do niego wrócić po zakończeniu walk ….
Czekamy aż się uspokoi i przyjdzie czas na inne wycieczki do Zamościa
W czasie II wojny światowej w ramach General Plan Ost Niemcy wysiedlili z terenu Zamojszczyzny ponad 110 tysięcy mieszkańców . W ramach Pacyfikacji Zamojszczyzny tysiące Polaków z Ziemi Zamojskiej zginęło w obozach zagłady w Auschwitz, Dachau, na Majdanku zamku lubelskim, zamojskiej Rotundzie… Na ich miejsce nasiedlano osadników niemieckich, którzy przejmowali zwolnione przez Polaków domy. W obronie dzieci, matek, dziadków zbrojnie wystąpili żołnierze Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, rozpoczęło się Powstanie Zamojskie. więcej – Powstanie Zamojskie 1942 – 1944
Rotunda z fragmentem oryginalnego ogrodzenia z czasów wojny .
Wielką tragedie przeżyły tysiące Dzieci Zamojszczyzny, które zginęły w niemieckich obozach zagłady, także tysiące wywieziono do Niemiec, gdzie musiały zapomnieć o swojej tożsamości, zapomnieć o swoich rodzicach , rodzinach, otrzymywały nowe imię nazwisko i po kilkumiesięcznej germanizacji trafiały do niemieckich rodzin. Później po wojnie większość tych dzieci nie powróciło już do swoich domów, tylko zostały na zawsze na obcej ziemi.
Na pomniku zostały przedstawione Dzieci Zamojszczyzny, nad którymi czuwa polski Orzeł
Marek Grechuta urodził się 10 grudnia 1945 r w Zamościu i w tym mieście uczęszczał do szkoły podstawowej oraz liceum ogólnokształcącego.
Zdjęcie Marka Grechuty z czasów wczesnej młodości.
W Zamościu uczył się także grać na fortepianie, tutaj powstawały jego pierwsze, młodzieńcze utwory. W I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Zamoyskiego był uczniem wzorowym i na świadectwie maturalnym uzyskał bardzo dobre oceny. Jako absolwent Liceum ( rocznik 1963) uzyskał najlepszy – pierwszy wynik w całej szkole – co potwierdza informacja na stronie szkoły – http://www.1lo.com.pl/o-szkole-86/prymusi-122. Rozmawiałem także z jego wychowawczynią i nauczycielką języka polskiego Panią Julią Rodzik, która do dziś bardzo dobrze go wspomina i opowiada o aktywnym uczestnictwie naszego, wielkiego Poety Słowa i Muzyki w szkolnych grupach muzycznych i teatralnych, gdzie zawsze się wyróżniał. Na szkolnych akademiach wspaniale recytował wiersze, śpiewał pieśni czy – jak sam wspomniał – przez kilkadziesiąt minut potrafił deklamować Hymny Jana Kasprowicza.
Świadectwo Maturalne Grechuty
Marka Grechutę uważam za najgenialniejszego piosenkarza polskiego – mówił szef Piwnicy pod Baranami Piotr Skrzynecki. – Nie wątpię, że jest niepowtarzalnym i jedynym oryginalnym pieśniarzem w Polsce.
Grzegorz Turnau stwierdza że: Grechuta nigdy w tym, co tworzył, nie ulegał naciskom trendów, mody, image’u. Robił to, co chciał i tak, jak chciał. To muzyka, która jak niewiele innych, wymyka się zaszufladkowaniu w konkretną „erę”.
Maryla Rodowicz opowiada, że „działał na kobiety, choć w ogóle się nie wysilał.Nie podrywał, nie uwodził. Ale ta jego twarz cherubinka, kręcone włosy, duże oczy i zmysłowe usta działały, oj działały…”
Jan Kanty Pawluśkiewicz, kolega ze studiów i zespołu Anawa zauważał, że to ” kompozytor piosenek, muzyki teatralnej i filmowej. Od początku widziałem w nim osobowość z niesłychanie rozbuchaną wyobraźnią muzyczną i architektoniczną.
Podczas zwiedzania Zamościa wielokrotnie byłem świadkiem zachwytów ludzi, którzy dowiadywali się, że Marek właśnie w Zamościu się urodził, wychowywał, tutaj kształtował się jego wielki talent oraz wybitna osobowość. Na koniec należy zauważyć, że od kilku lat trwają nasze starania o ławeczkę ( zebraliśmy wiele podpisów Zamościan popierających tę idee) dla tego wielkiego artysty. Dwa miesiące temu otrzymałem pisemne zapewnienie z Urzędu Miejskiego w Zamościu, że ławeczka powstanie w roku 2018, pozostaje nam pokładać zaufanie w te słowa i wierzyć, że tak właśnie się stanie.