Utwór, który w 1971 r. pojawił się na płycie Marka Grechuty „Korowód”, nie miał oficjalnej dedykacji. Ale znajomi artysty przypuszczali, że kiedy komponował muzykę do wiersza Gałczyńskiego, rozmyślał o swojej wielkiej młodzieńczej miłości o Halince z Zamościa dziewczynie, która złamała mu serce.
Niezwykła para
Młodzieńcze uczucie rodziło się nieśmiało w pięknej, zabytkowej scenerii Zamościa, rodzinnego miasta obojga. Męskie liceum Marka zajmowało jedną część słynnej Akademii Zamojskiej, żeńskie liceum Haliny – drugą. Wspólne spacery uliczkami Starego Miasta, odkrywanie tajemnic, zwiedzanie Zamościa zbliżało ich do siebie.
Koedukacyjny był dziedziniec, tam wszyscy spotykali się. Dziewczyny chciały chociaż popatrzeć na Marka, lokalną gwiazdę. A on już wtedy wodził wzrokiem za śliczną blondynką… Zanim jednak Halina związała się z Markiem, chodziła z jego kuzynem.
– Była urodziwą blondynką, zawsze elegancką, stonowaną, budzącą respekt – opowiadał Wojciech Wiszniowski. Bawili się razem na jej studniówce, rozstali się przed maturą Halinki. Miejsce kuzyna przy jej boku zajął Marek. Byli zjawiskową parą – jasnowłosi, piękni, zawsze przytuleni i wpatrzeni w siebie.
– Miał we mnie partnerkę, przyjaciółkę. Nie zainteresowałaby go płocha panienka. Lubił grać ze mną na cztery ręce, albo on na fortepianie, ja na skrzypcach. Cieszyły nas spacery, brydż, pływanie kajakiem, wycieczki po Roztoczu– tak wspomina tamten czas Halina Marmurowska-Michałowska, dziś profesor psychiatrii.
Po maturze Halina wybrała Akademię Medyczną w Lublinie, Marek studiował architekturę na Politechnice Krakowskiej. Obojgu dokuczała odległość. Marek chciał, żeby ukochana przeniosła się do Krakowa. Nawet rozmawiał o tym z jej rodzicami, ale nic nie wskórał.
Tęsknili, pisali listy, odwiedzali się, kiedy tylko mogli, często w tajemnicy przed jej rodzicami. Marek mówił do Halinki „Kotku”, „Myszko”, w pięknych listach nazywał ją żoną. Wierzył, że czeka ich wiele wspólnych lat. Ale dni tej miłości były policzone.
W lecie 1967 r., na studenckim obozie w Augustowie, Halina poznała Krzysztofa, swojego przyszłego męża. Są razem do dziś, mają trzech synów. Dla Grechuty rozstanie z pierwszą miłością było straszliwym ciosem, nie mógł się po nim podnieść. Kuzyn Wojciech pamięta rozmowę, która go przeraziła.
– Zrobił mi wykład, wywodząc swoje nazwisko od Gajusza Grakchusa, trybuna ludowego. Mówił, że to niemożliwe, żeby potomka cezarów w prostej linii spotkała taka rekuza. I że właśnie idzie na spotkanie z Halinką, żeby przekonać ją do zmiany decyzji. Włosy stanęły mi dęba, nigdy wcześniej nie widziałem go w podobnym stanie – mówi nam Wiszniowski.
Zdaniem znajomych, rozpacz Marka mogła uaktywnić chorobę, na którą artysta cierpiał już do końca życia.
Rozwiesił moje zdjęcia na sznurach od bielizny
– Po naszym rozstaniu rozwiesił w domu na sznurach od bielizny moje zdjęcia. Zajmowały pół pokoju. Oniemiałam. Zrobiło mi się głupio i przykro – opowiada Halina autorce książki. O jego chorobie dowiedziała się z wysłanego ze szpitala listu Marka.
Wkrótce zakochał się w Danusi, która była dla niego wspaniałą żoną. Halina od czasu do czasu dostawała od Marka kartki. – Zrozumiałam, że nie ma do mnie żalu – mówi. Nigdy więcej się już nie spotkali…
Na podstawie książki Marty Sztokfisz „Chwile, których nie znamy. Opowieść o Marku Grechucie”, W.A.B., Warszawa 2013
GLUPIA BABA POBAWILA SIE JAK ZABAWECZKA I SOBIE ZNALAZLA INNA!
=============================================================> EGOISTKA!!!
DOBRZE ZE SIE Z NIA NIE OZENIL I ZNALAZL SOBIE LEPSZA => NAPEWNO BO OD NIEJ GORSZYCH NIE MA!
Wielka milosc jak ma sie 16 lat bez przesady owszem Halina byla ładną dziewczyna ale w tym czasie byly tez inne ladne dziewczyny w zenskim ogolniaku i przystojnie chlopcy -mezczyzni..a Marek zawsze latal w oblokach przyjezdzal na koncerty do Zamoscia widzialem sie z nim pogadalismy jak koledzy i db.moj przyjaciel z klasy mowil ze tez sie z nim spotkal ale on sie na niego wypial-a oskarzac Haline ze zostawila go i on mial horobe 2biegunowa to jest jakis paskudny zart-poznala chlopaka innego i pobrali sie i wszystko jest odb.ale nie robcie z niego nie wiadomo kogo byl jednym z wielu mial talent i db.Pozdrawiasm-