Dziś setna rocznica urodzin Franka Sinatry, który tak pięknie śpiewał piosenkę „New York, New York” , my natomiast lubimy Zamość lecz nie mamy tak cudnej piosenki o hetmańskim grodzie jaką Sinatra zaprezentował o Nowym Jorku
Dokładnie tego samego dnia, miesiąca, także 100 lat temu urodził się Jeremi Przybora, współtwórca Kabaretu Starszych Panów. W okresie PRL-u wraz z Jerzym Wasowskim uczyli elegancji, kultury, wrażliwości na słowo i muzykę. Trudno jest znaleźć jego związek z Zamościem, może wspomnę anegdotę – opowiadaną przez Wojciecha Młynarskiego – z pobytu Starszego Pana gdzieś w naszych okolicach:
„W czasach popularności Kabaretu, znajomy Młynarskiego oglądał go na wsi, w
chłopskiej chałupie, gdzieś na wschodzie. Chłopi patrzyli zafascynowani. Zapytani, co im się tak szczególnie podoba, odparli: „Bo dzisiaj takich grzecznych ludzi to już nie
ma…”. Jeremi to rzadkie imię nawiążę zatem do innego Jeremiego…Wiśniowieckiego, który był mężem Gryzeldy Zamoyskiej (wnuczki hetmana Jana Zamoyskiego) i ojcem króla Polski Michała Korybuta.
Przyjaciel Jeremiego Przybory to drugi „Starszy Pan” Jerzy Wasowski, który ukończył w Warszawie Liceum im. Jana Zamoyskiego, a przed wojną mieszkał przy ul Senatorskiej, gdzie obecnie od wielu już lat odbywają się spotkania Warszawskiego Koła Zamościan. W czasie gdy mieszkałem w Warszawie przychodziłem tam również, szczególnie miło wspominam ówczesną prezes Panią Julię Trefler. Tutaj wspomnę, że szczególnie dobre czasy dla Koła Zamościan przypadają na jeszcze wcześniejszy okres gdy prezesem koła był sam ostatni Ordynat Jan Zamoyski. W czasie drugiej wojny Wasowski znalazł schronienie w majątku Marii Zamoyskiej w Trzebieniu. Po aresztowaniu Zamoyskiej przez Niemców, Wasowski ukrywał się w Zwierzyńcu, właśnie u ostatniego ordynata Jana Zamoyskiego. Ordynat znalazł dla niego (w zasadzie fikcyjne) zatrudnienie w administracji leśnej. Jerzy Wasowski pomagał w tworzeniu radiowego połączenia dla Armii Krajowej.
Bardzo dziękujęmy – Monika i Grzegorz Wasowscy