Przed wojną stacja autobusowa znajdowała się na Placu Wolności
Dalszy ciąg opowieści, tutaj część pierwsza – to niezwykłe ciekawostki z przeszłości 🙂 https://przewodnikzamosc.pl/?p=1541 . Po południu, po zakończonych lekcjach albo pracy podróżni, gdy już nabyli bilet w Nowej Bramie Lubelskiej udawali się na odpowiednie stanowisko w oczekiwaniu na swój autobus, potem po „walce” o miejsce zajmowali miejsce w fotelu a najczęściej stojące. Po kilku kilometrach jazdy jelcz ostro zakręcał i po kolejnych kilkunastu kilometrach wracał w …kierunku Zamościa . W autobusie były osoby, które mieszkały w odległości 10 km od Miasta Arkad, wsiadali do ogórka i mieli przed sobą ponad 30 kilometrów podróży aby dotrzeć do domu. Jak to możliwe?, po prostu autonaprawa niewiarygodnie kluczyła po ulicach Roztocza aby zebrać jak najwięcej ludzi do autobusu.
Wieczorem było nie mniej wesoło niż rano, droga powrotna stanowiła doskonałą okazję do wymiany zdań o właśnie spędzonym dniu, o wrażeniach ze szkoły czy zakładu pracy. A czasu na to nie brakowało, przed jadącymi na ostatni przystanek było ponad godzinę jazdy w środku rozpędzonego jelcza. Na tylnych siedzeniach chłopcy grali w karty, gdzieś w środku jelcza dziewczyny umawiały się na jutrzejszy wypad na Rynek Wielki na cebularza albo do… MPiKu, czy też inne atrakcje, a kierowca chwalił się że w zeszłym tygodniu przekroczył swym jelczem 90 na godzinę . Na koniec wszyscy jak zwykle szczęśliwie dotarli do swoich domów. Przedstawiam również Państwu współczesną propozycję wycieczki na Roztocze https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=1129