Józef Krzysztof Giza, syn żołnierza Armii Krajowej, urodził się 13 marca 1957 roku, w Tarnogrodzie na Zamojszczyźnie. Wychowany w duchu patriotycznym, ojciec byl żołnierzem Armii Krajowej, w jego rodzinnym domu słuchano audycji rozgłośni Wolna Europa, marząc o wolnej Polsce.
Jak opowiadał jego przyjaciel z lat szkolnych, kiedyś na podstawie wskazówek w czasopiśmie modelarskim budowali razem model samolotu „Gawron”. Podczas tej pracy rozmawiali o tym, że w starszym wieku zbudują większy samolot, którym uciekną z komunizmu do wolnego świata. Myśleli wówczas o Niemczech, jednak mieli świadomość, że to z rąk niemieckich, w czasie II wojny tak bardzo ucierpiały dzieci i dorosła ludność Zamojszczyzny. Padła zatem propozycja aby zbudowanym samolotem uciekać do prawdziwie wolnej …Australii.
Po ukończeniu szkoły młody Krzysztof wyjechał do Katowic, gdzie podjął pracę w kopalni „Wujek” na stanowisku cieśli. Jako gorący patriota, dla którego pragnienie wolności było nadrzędne wstąpił do zakładowej NSZZ Solidarność, gdyż wierzył, że ten związek jest w stanie zwyciężyć komunizm.
Gdy 41 lat temu, w czarną noc – 13 grudnia 1981 roku Jaruzelski wprowadził stan wojenny Krzysztof Giza wraz z kolegami podjęli strajk na terenie kopalni. Trzy dni później na teren „Wujka” wkroczyły oddziały wojska i milicji oraz Zmotoryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej, w akcji wykorzystali wozy opancerzone i czołgi.
Górnicy byli na swój sposób to przygotowani, mając do obrony zrobione własnoręcznie piki, łańcuchy i lance. Krzysztof Giza w rozmowie z bratem, który próbował go odciągnąć od strajku mówił : „Po coś tu jestem”. W czasie protestu padł śmiercią bohatera – z rąk zomowca, ugodzony strzałem w szyję. W czasie pacyfikacji zginęło także 8 innych górników. Ciało zabitego Krzysztofa wydano jego matce i milicyjną nysą przywieziono do rodzinnego Tarnogrodu. Koledzy i koleżanki uszyli biało- czerwone sukno, którym zamierzali przykryć trumnę, jednak z uwagi na obecność wielu ubeków podczas pogrzebu, nie udało się tego uczynić.
Podczas przemarszu z kościoła na miejscowy cmentarz, przechodząc obok posterunku milicji organista zaintonował pieśń „Boże coś Polskę” z fragmentem tekstu „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie” . Na koniec chciałbym dodać, że na zamojskiej Rotundzie w celi poświęconej zbrodniom komunistycznym znajduje się także tabliczka Józefa Gizy, więcej podczas zwiedzania Zamościa i Roztocza.