W czasie II wojny światowej w zamojskich lasach walczyło wiele oddziałów Armii Krajowej . W rejonie Radecznicy, Zwierzyńca, Szczebrzeszyna stacjonowały wojska partyzanckie pod dowództwem majora Tadeusza Kuncewicza ps. „Podkowa” . Żołnierze mieszkali w szałasach z gałęzi splątanych sznurkami, tylko namioty dowódców wykonane były także z użyciem z płótna, nocowali w swoich codziennych ubraniach na „materacach” z liści,, Na te tereny – przynajmniej częściowo kontrolowane przez Armię Krajową – Niemcy obawiali się wyprawiać, a miejscowi mieszkańcy określali je mianem „Wolnej Rzeczpospolitej”. Codziennie rano żołnierze modlili się śpiewając – „Kiedy ranne wstają zorze” , przed pójściem spać przez lasy niosły się słowa pieśni „Wszystkie nasze dzienne sprawy…”.
Armia Krajowa broniła na miarę swoich możliwość mieszkańców Zamojszczyzny przed wysiedleniami, informowała o zamierzonej pacyfikacji danej miejscowości, pomagała w ucieczkach z obozów przesiedleńczych w Zamościu i Zwierzyńcu, W okolicznych lasach dochodziło do licznym bitew, potyczek i akcji wymierzonych przeciwko gestapo, żandarmerii czy osiedleńcom niemieckim.
zdjęcie: szczebrzeszyn,info
Bardzo znaną akcją było wkroczenie przez Partyzantów w lipcu 1944 r. – jeszcze przed Armią Czerwoną – do Szczebrzeszyna . Żołnierze byli entuzjastycznie witani, na ratuszu powiewała biało-czerwona flaga, dzieci rzucały kwiaty pod nogi, a dziewczęta nie szczędziły dzielnym wojakom całusów – panowała powszechna radość ! . Oczywiście znacznie więcej opowiadamy podczas wycieczek po Zamościu i Roztoczu https://przewodnikzamosc.pl/?page_id=1129 , na które serdecznie zapraszam