Dokładnie dwa lata temu rozpoczynał się wstępnie sezon turystyczny, byliśmy z grupą Kola Gospodyń Wiejskich z okolic Rzeszowa w idealnym mieście Renesansu gdzie zachwycaliśmy się rynkiem, katedrą, dziedzińcami jakby z Padwy czy trzecią w Polsce Akademią.
Pózniej w starej chacie na Roztoczu kosztowaliśmy wilgoci wąwozu zagryzajac smacznym podplomykiem prosto z gorącej fajerki i słuchając Staszkowego bajania .
Minęło jeszcze tylko kilka dni i dotarł do nas wirus z północnej Itali, czy tez Wuhan, który wszystko zatrzymał, rozpoczął się czas zarazy… a wycieczki kończyły sie najdalej w pobliskim sklepie spożywczym.
W tym roku sezon w ogóle nie mógł wystartować, gdyż za wschodnią granicą wybuchła wojna. Przez nasz region nie przemieszczają się grupy turystów lecz Uchodźcy wojenni, którzy nie myślą o zwiedzaniu naszej Ziemi Zamojskiej lecz o kawałku dachu nad głową, gorącej zupie czy herbacie … Przewodnik po Zamościu ne zajmuje się już wskazywaniem najpiękniejszych miejsc w hetmańskim grodzie , nie opowiada o starych dziejach moze skierować do miejsca noclegu czy na gorący posiłek. Trudne, niepewne czasy nastały, jakby nas odwiedzilo już dwóch jeżdzców… Wierzę jednak że w perspektywie najbliższych miesięcy sytuacja się poprawi na tyle, że Uchodźcy znajdą spokój ducha a wśród Polaków znajdzie się wielu takich, którzy znów ruszą na turystyczny szlak.
Vędziemy mogli zaśpiewać …”W Polskę idziemy drodzy Panowie,W Polskę idziemy
W Polskę idziemy bracia rodacy”
oraz „Pójdę nad Tanew, głęboką nocą
Tanew , co skradła księżyca blask…”