Promienie wschodzącego słońca wpadające do pokoju obudziły mnie tego poranka , wyjrzałem przez okno, biel lasów , łąk, pól zaskoczyła swym pięknem .
Spacer po uliczkach i zaułkach Zamościa w tak niezwykłych okolicznościach przyrody to wielkie przeżycie. Gdy słońce przebijało się przez zaśnieżone drzewa, podziwiałem zimowe piękno. Mury obronne, bastiony, kościoły, zabytki nabrały szczególnej urody.
Przechadzka przez zimowy park, widok zaśnieżonego stawu, białych wzgórz i alejek to coś zupełnie niezwykłego na dobrych kilka dni przed końcem listopada.
Podczas tego zimowego zwiedzania Zamościa, w okolicy starej bramy lubelskiej spotkałem w tej zimowej aurze szybko biegającą dziewczynę i zupełnie nie przejmującą się padającym śniegiem.
Kilka kroków dalej dostrzegłem Pana, który wybrał się na dłuższą wyprawę rowerową nie przejmując się tym, że tak wcześnie z zaskoczenia przyszła zima.